- Saalam - odpowiedziała w pozdrowieniu Kibria, podprowadzając plujkę i każąc wielbłądowi położyć się by mogła zejść. - Będziemy wdzięczni za wspólny odpoczynek i kompanie w tą mroczną noc. -Ściągnęła swój plecak i witając się uprzejmie z resztą grupy zasiadła przy ognisku.
- Nazywam się Kibria a ten staruszek to Torstig. Podróżujemy do Res Horab szukamy przyjaciela, który wyruszył wcześniej. - Powiedziała starając się opatrzeć ukradkiem podróżnych żeby mogła poznać z kim ma doczynienia.