Sytuacja była nienajlepsza.
Co prawda pościg jeszcze ich nie dopadł, ale wielce było prawdopodobne, iż nastąpi to zanim słońce zajdzie. A wtedy mogło być już za późno na jakiekolwiek działania - prócz podjęcia walki, z góry skazanej na niepowodzenie.
- Jedźmy tym potokiem - powiedział Cedmon - dopóki nie zapadnie zmrok. Potem skręcimy na wschód.
- Mam jeszcze jeden pomysł... - dodał. - Powinniśmy podpalić step. To ich powinno powstrzymać.