Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2018, 00:33   #39
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Law-Tao

Prysznic wskrzeszał ciało i ducha, o czym mógł przekonać się Law tego poranka. Chociaż ciepła woda była racjonowana, to jego przydział zmył trudy nocy. Japończyk pozwalając sobie na chwilę wyciszenia, przestał rozmyślać oraz zamartwiać się i po prostu stał nieruchomo.

Wraz z Yoshiaki wyszli z Biura Wywiadu gdzieś około drugiej. Przełożony skanerów skierował się wtedy prosto do swojej kwatery, ale sen nie przyszedł od razu. Trochę czasu spędził jeszcze nad spekulacjami, a parę razy sprawdzał holo, by upewnić się, że ludzie w terenie nie komunikują jakiś kłopotów. Na koniec zaś przypomniała mu się matka oraz siostra. Wspomnienie o rozłące z rodziną tylko bardziej go przygnębiło, jakby jeszcze brakowało mu zmartwień. Ostatecznie zasnął, nie pamiętając nawet kiedy.

Po porannej toalecie założył na siebie swój mundur operatora X-COM, który zawsze leżał na nim schludnie. Następnie przysiadła na chwilę, by przejrzeć skrzynkę pocztową. Ucieszył się, czytając o Nancy. Co prawda wywiadowczyni skończyła w szpitalu, ale zawsze mogła wylądować w kostnicy albo jakimś bezimiennym grobie. Myśl o tym, że nikogo (no może poza Collinsem) nie stracili poprzedniej nocy podniosła go na duchu. Z lepszym humorem skierował się do kantyny, gdzie miał nadzieję złowić coś na śniadanie. Było przed godziną dziesiątą i Law nie pamiętał, kiedy ostatnio tak późno zaczynał swój dzień.


Yoshiaki

„BlackR4in” już po otworzeniu oczu została przygnieciona przez ból głowy oraz mięśni, zwłaszcza karku. Dziewczyna leżała skulona w ubraniu na pomiętej pościeli. Utalentowana hakerka, mistrzyni łamania zabezpieczeń nie potrafiła ogarnąć własnego posłania, przez co zazwyczaj spała jak jakieś stworzenie a nie człowiek. Oczywiście każdej nocy powtarzała sobie, że tym razem je pościeli.

Chinka zsunęła się z łóżka i zgrabnym krokiem podeszła do biurka, gdzie dorwała się do szklanki z wodą. Zgarnęła przy tym jeszcze holo, z którym usiadła na blacie. Szybko przeleciała przez wiadomości. Jako iż nic nie przykuło jej uwagi, odłożyła urządzenie z powrotem i wymaszerowała prosto do łazienki. Chciała być gotowa jak najszybciej zjeść śniadanie i usiąść do pracy. Zeszłej nocy Law przydzielił jej zadanie wyszukania potencjalnego policjanta z komisariatu National City, którego będą mogli skorumpować. Nie mogła się doczekać by sprawdzić, czy kogoś takiego znajdzie.


George i Ruben

Chłopaki ze skanu spali w najlepsze. Po powrocie do placówki pierwszy poległ Bitterstone, który przez całą drogę nie przestawał o czymś nawijać. Dopiero w kwaterze walnął się plackiem na swojej pryczy, jak upadający konar. Sen młodego hakera był tak mocny, że nawet inwazja obcych nie byłaby go w stanie obudzić.

Graham nim położył się spać, usiadł przy małym biurku, na którym wywalił nogi. Opróżnił przy tym kielich samogonu trzymanego na czarną godzinę oraz wypalił dwie fajki. Przymknął oczy, wspominając chwile w gabinecie dla VIP’ów. Lena może nie była do końca w jego typie, ale to jeszcze nie oznaczało, że odmówiłby sobie przyjemności. Wszak nie musiał się bać pójścia do łóżka z kimś mądrzejszym od siebie. „Ace” uśmiechnął się pod nosem na myśl o zgrabnych biodrach kierowniczki biolabu.
Dopiero kiedy odprężył się na tyle, by znużenie dopadło i jego, zwalił się do własnej pryczy, chrapiąc przy tym jak niedźwiedź.


Gdzieś po dziesiątej Law-Tao zajrzał po kolei do swoich podwładnych. Gdyby George i Ruben nie spali, pogratulowałby im udziału w akcji. Zamiast tego przegadał trochę z Yoshiaki, a później usiadł do sporządzania raportu. Miał nadzieję napisać na szybko choćby wstępny rys, by być przygotowanym na spotkanie w południe. Mężczyzna stresował się lekko tym, co mogło go tam czekać. W końcu przyszedł czas, by wziął na siebie odpowiedzialność.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline