Kennick pokręcił głową z dezaprobatą, słysząc groźby Imry. Znowu miał wrażenie, że jego towarzyszy nie interesują rozwiązania inne niż siłowe - jak wyglądała ich znajomość w okresie, którego nikt nie pamiętał? - Postaram się nie zniknąć. Ale zanim zaczniesz wymachiwać mieczem, pozwól Sadimowi zapytać mnie o jakiś szczegół z dzieciństwa. - kiwnął głową w stronę brata - To chyba łatwiejsze rozwiązanie. - rzucił cicho.
Na uwagę Arthmyna wskazał na najbliższe drzwi do bojlerowni. - Mam zamiar sprawdzać po kolei każde pomieszczenie, żeby zminimalizować ryzyko zajścia nas z dwóch stron. - po czym ruszył w ich stronę, podkradając się, i przyłożył ucho do drewna, nasłuchując. |