Zainteresowanie zielonoskórym było dziwne. Co prawda te różnej wielkości pokraczne istoty mogły być na pierwszy rzut oka ciekawe, to tylko jakiś uczony z zacięciem do badań nad zamieszkującymi Stary Świat humanoidami mógłby poświęcić im więcej, niż chwilę uwagi. Te większe były niebezpieczne, a mniejsze uciekały na widok człowieka - wszystkie zaś były niebezpieczne w grupach. I tyle. Zamiast robić zbiegowisko trzeba było szkodnika się pozbyć i ruszać dalej - pozostawiony przy życiu z pewnością ściągnąłby kłopoty na nich lub kolejnych podróżnych.
Już miał krzyknąć do tych z przodu, aby się pośpieszyli, jednak zrezygnował z tego zamiaru nie wiedząc dokładnie, co się tam dzieje. Choć nieco naburmuszony z powodu wymuszonego postoju zdecydował się poczekać na załatwienie sprawy. Mieszkańcy północy zdawali się lubić komplikowanie sobie prostych czynności i namiętnie oddawali się tej przyjemności. Dziwny kraj dziwnych ludzi.