- Czyżbym w bez sukienki i fletu w ręce nagle zaczęła wam wyglądać jak krwiożercza amazonko-żołnierka - zaśmiała się na pytanie Wilhelma robiąc groźną minę jaką możliwe że krwiożercza amazonko-żołnierka by zrobiła.
- Nie, zamierzam zostać przy wozie. Wy mając konie szybciej nas dogonicie a my będziemy mogli nie tracić więcej czasu. Choć mam nadzieje, że nie zwalicie całej obrony wozu na mnie jedną i Przynajmniej Jeszcze Jeden z Was zostanie. - Powiedziała podkreślając głośno ostatni fragment przenosząc wzrok z jednego ludzkiego mężczyzny na drugiego. Zatrzymanie któregoś z krasnoludów będzie teraz nie możliwe a elf już gdzieś zniknął, ona sama nie miała zamiaru sama bronić wozu kiedy miała pod ręką czterech doświadczonych w walkach mężczyzn i dwóch którzy umieli korzystać z magi.