Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2018, 15:39   #95
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
- Jak się jest wobec ludzi uprzejmym to zwykle łatwo dostać od nich coś co ich nic nie kosztuje - powiedziała Bena do Białego, gdy tylko pomógł jej wydostać się z piwnicy. Zapamiętała sobie też wszystko, co wydarzyło się w nawiedzonym domu. Wiedza o tym miejscu może się przydać w przyszłości.

- Dziękuję - dodała jeszcze i przysłuchała się opowieści elfa o jego ostatnich przygodach. Najbardziej zainteresowały ją pieniądze wręczone przez dowódcę straży i doszła do wniosku, że to właśnie o taką pracę jej chodziło. Przynajmniej na dobry początek.

Wystrzeliła więc do przodu niczym błyskawica i pognała do karczmy zrobić porządki. Sprawdziła, czy osioł ma jedzenie, schowała kolczugę i dzienną sukienkę, a w ciemnobrązowej skórzni z mocno przypasaną do pleców kuszą wróciła na miejsce wyjścia wycieczki. Dysząc ciężko wręczyła Białemu kanapkę zrobioną rano.
- Jedzenie jest ważne - wzmocniła swój przekaz kiwnięciem głowy.

Potem już nic nie było takie jak powinno. Mieli tropić niedbałego wielbiciela wnętrzności. Logicznie rzecz biorąc zabójca nie był zbyt uważny. Nic nie planował i nie myślał wiele podczas morderstwa, ani chwilę potem. Był raczej zwierzęciem lub potworem i jako taki powinien być traktowany z największą ostrożnością. Zwłaszcza, że nie byli w mieście. Tymczasem tropiciele robili tyle hałasu, że mogliby z powodzeniem dać o sobie znać zwierzynie przebywającej dzień drogi stąd. Gdy więc strażnicy sami postanowili ruszyć przodem ucieszyła się bardzo. Będzie się kim zasłonić. Praktyczna rzecz.

Obserwowała sunącego niczym cień Białego i patrzyła na niego z zazdrością. Stawiał stopy tak, jakby poszycie nie było mieszaniną liści i luźnych gałązek, ale rzeźbą w metalu. Nic nie drgało, nic nie trzaskało, nic nie poruszało się niepotrzebnie. Miał długie nogi i musiała wykonywać trzy kroki, kiedy on robił jeden. To trzy razy więcej hałasu. Chciała się zachwycić głośno tymi jego nogami, ale speszyła się. Nie wiedziała, czy elfy lubią, żeby mówić o ich nogach. Może to było niegrzeczne?

Usunęła się w cień, gdy przybył Nijaki. Siedział przedtem z nimi w karczmie, a jedynym co go wyróżniało były spacery po lesie w nieznanym celu. Co za pomysł? Szpiegował zombie przez ten czas? Spojrzała na Białego, zagryzła wargi i zachowując największą ostrożność ruszyła za nim. Za wszelką cenę starała się unikać teraz kontaktu ze strażnikami. Jawili się jej jak jarmarkowe kukły obwieszone dzwoneczkami i nasmarowane smalcem. Nawet stary, ślepy, kulawy i głuchy pies odnalazłby ich teraz bez większych problemów. Najlepiej było zachować bezpieczny dystans.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 24-10-2018 o 15:26.
druidh jest offline