Na drugą połowę meczu z Urawa Reds weszli jak w masło. Skoro prowadzili dwa do zera do przerwy to w drugiej połowie musieli ich cisnąć dalej. I tak się stało. Tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą część spotkania do siatki trafił jeden z pomocników Hokkaido. Nie minęło nawet piętnaście minut drugiej odsłony jak Sasaki ustrzelił swoją bramkę na cztery do zera. O matko sałatko. Idzie nam lepiej niż się spodziewałem - przez myśl przeszło Norwegowi, gdy po raz czwarty radował się z kolegami z klubu.
W sześćdziesiątej siódmej minucie gry wreszcie Bjoereng powiedział sobie “teraz twoja kolej” i otrzymał piłkę od Silvy. Po czym szarżował w pole karne ekipy Urawa Reds. Jednym zwodem minął kapitana drużyny gospodarzy po czym posłał piłkę nisko obok leżącego na murawie bramkarza i było już pięć do zera dla przyjezdnych. Norweg utonął w objęciach kolegów z Hokkaido.
Nadeszła siedemdziesiąta czwarta minuta gry zostało tylko kilka minut do zakończenia spotkania. Gospodarze ewidentnie odpadli z sił, wtedy to po raz kolejny zaatakowali i zdobyli szóstą bramkę.
Doliczony czas gry, piłkarze Urawy ledwo nadążali za bieganiem za piłkarzami gości i wtedy Norweg dopadł piłki oddalonej jakieś trzydzieści metrów od bramki postawił na swoją ulubioną prawą nogę i strzelił, a nuż wpadnie. Piłka dostała jeszcze prawej bocznej rotacji i zmieściła się obok wpatrującego się bezradnie bramkarza gospodarzy. Siedem do zera tak brzmiał wynik po końcowym gwizdku arbitra, a Hokkaido mogło się cieszyć z kolejnej efektownej wygranej.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |