Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2018, 21:18   #238
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Konkluzja po pojedynku

- Szzzu Szzu Szzzu zawsssze sssssą kłopoty ja pilnuję porządku i zasssad tutaj a wy wssszystkiego po za naszym terenem Szzzu Szzzu- Zaszumiał na pytanie Marka Liściasty Rycerz.

Alfa zastanawiał się co zrobić: Mógł nakarmić kochankę swoją krwią oraz pożyczyć Jaskółce ubrania w ten sposób pomógł by obu stronom nie faworyzując nikogo. Znał jednak Wróblice na tyle żeby wiedzieć, że obraziłby ją takim gestem a zwycięskim Franciszkiem już się zajęli a i krwiopijcy zaczęli swoje podchody. Nie musiał się więc wtrącać - Jak się pozbieracie to trzeba omówić kwestie tego co zrobić z nowym wampiryzm narybkiem- Ogłosił z podium werandy.

Szepnął jednak Tomkowi ze swojej świty który posturą był najbliżej Franciszka, żeby po zakończeniu zebrania zaproponował weterynarzowi pożyczenie jakieś ogrodniczek.

Pani Maria za to nie miała tego typu wątpliwości podbiegła do Graby i z zainteresowaniem przyglądała się działaniom Igora, któremu bezbłędnie udało się oczyszczenie zakażonych ran z pewnością ocalił koledze nieprzyjemności.

Mag znów wyczuł jakąś dziwną barierę Zielona Arkadia dawała mu moc, lecz z drugiej strony wyczuwał, że coś ogranicza jego pełen potencjał, gdy korzysta ze swej mocy na terenie działek. Tak jakby miał do czynienia z nadopiekuńczym rodzicem upierającym się, żeby dorosłe dziecko nadal korzystało z zabezpieczania bocznych kółek.

Babcia Kwiatek wyciągnęła z kieszeni fartucha złote puzderko zdobione w lilie z kupażu - Dołożę nieco własnej magii to lecznicza maść ziołowa nasączone blaskiem nie sprawi, że będziesz zaraz robił fikołki, ale uśmierzy twój ból- Zaoferowała otwierając pokrywkę a wyczulone nozdrza wilkołaka wypełniła słodko ziołowa woń.

Wampirze Warcaby

Słysząc propozycje Eleny Grażyna podbiegła wyciągając własny nadgarstek - Mistrzyni wypij ze mnie!- Krzyknęła.

- Jestem ranna, ale nie straciłam na tyle krwi, żeby oddawać się w niewole Smoczycy i Neonatce! Sprytna jesteś Lenko, że chcesz wykorzystać moje osłabienie, żeby spętać mnie więzami krwi, ale nie ze mną takie numery Złotko... Chcesz obroże i kaganiec ? Dobrze najpierw splotę ci tymczasowy z suchej trawy, bo żeby zrobić skórzany będę musiała oskórować parę kotów. Oczyszczanie, suszenie i spreparowanie pasów skóry, żeby je potem zapleść powinno zająć jakieś dwa tygodnie - Choć wyglądała na półprzytomną umysł wciąż miała klarowny - Za ten uroczy podstęp z twojej strony cofam bonus z wróblem dostaniesz tą smycz, której pragniesz, jeżeli chcesz wróbla to zawrzemy kolejny układ- Oznajmiła.

- Grażynko pamiętaj, żeby NIGDY nie pić krwi innych wampirów pierwszy łyk powoduje, że odczuwasz, wobec tego z którego pijesz wielką sympatię, gdy napijesz się kolejnej nocy zakochujesz się głęboko i bez pamięci zaś po trzeciej porcji jesteś niewolnicą gotową oddać swe nieżycie choćby traktowali cię jak śmieci. Z czasem nieodnawiana wieź słabnie, ale i tak jest to jedna z naszych najpotężniejszych broni - Pouczyła potomkinie.

- Skoro macie taką potrzebę dzielenia się krwią to ty Lenko idź nakarm swój nowy nabytek, póki jest skołowany a ciebie Grażka nauczę, jak panować nad zwierzętami przyzwiesz mi tu posiłek a potem przejdziesz się do mojej pieczary i wykopiesz mi baniak krwistego winiaka które zakopałam właśnie na taką czarną godzinę. To powinno starczyć, aby zaleczyć najgorsze a potem idziemy na polowanie z Mareczkiem więc się upijem ludzką krwią- Wyjaśniła podopiecznej plany na wieczór.

- Zajrzyj w głąb siebie tam, gdzie kiedyś skrywałaś duszę teraz masz bestie o nieposkromionym apetycie. Możesz wykorzystać jej podszepty, aby rozkazywać zwierzętom to jest dziedzictwo twej krwi Gangrelów naturalnych myśliwych - Młoda wampirzyca poradziła sobie całkiem nieźle jej Krwawa "Matka" po wtranżoleniu dziesięć kotów i trzydziestu wróbli zadowolona ruszyła z pomocą podopiecznej na poszukiwanie zakopanych gąsiorków.

Hekatomba wykorzystanych zwierząt była początkiem oczyszczenia, którego żądano od wampirzycy, ale była to jedynie kropla w krwistym morzu jej nadużyć.

Narada przed rytuałem

Kiedy udało się wam rozsiąść w domku prezesa Franek wrócił już do ludzkiej postaci. Dzięki połączeniu magii Mystycznej z blaskiem fey oraz wysiłków jego własnego ciała praktycznie nie czuł już efektów niedawnej walki. Był jedynie mocno wyczerpany wysiłkiem i pokuśtyka jeszcze ze dwa dni, ale wyglądał zdecydowanie lepiej niż jego oponentka.

Krwawa Wróblica nadal w podartych ciuchach musiała być podtrzymywana przez wampirzyce Grażynę jednak wychlanie dwulitrowego baniaka wzmocnionej magicznie mieszanki duchowego wina porzeczkowego i krwi prezesa(o czym, każdego zainteresowanego mógł poinformować Pan Andrzej niesamowicie dumny ze swoich dokonań Bimbromanckich ) zamieniło głębokie nacięcia zmieniły się w sine blizny a krwawe sińce zaczęły zanikać w przyspieszonym tempie. Handlara prawdopodobnie musiała być podtrzymywana z powodu upojenia alkoholowego.

- Zebraliśmy się tu, żeby omówić przyjęcie dwóch wampirzyc do naszej społeczności. Potrzebujemy co najmniej jednej osoby lepiej zorientowanej w lokalnym środowisku niż Krwawa Wróblica. Pijawki od dawna ostrzą sobie zęby na nasz teren potrzeba więc kogoś do negocjacji pierwotnie miało to być zadanie dla tamtego Ventury, ale stchórzył przed zobowiązaniem- Śmietnikowy Szaman zaczął od wyjaśnienia sytuacji.

- Jak na razie udało nam się wyprzedzić wszelkie ataki, ale nie stać nas na wojnę podjazdową z istotami, które mogą nas przeczekać. Osobiście uważam, że Wnuczka Witka byłaby dobrym dodatkiem do naszej Rady jednak Grażyna powinna zostać tu jako gość uczennica swej promotorki, dopóki za jakieś czas nie udowodni swojej przydatności- Wygłosił swoją opinie.

- Sprzeciw! Ta biedna dziewczyna doświadczyła czegoś strasznego i potrzebuje wsparcia oraz siły jaką daje związanie z ziemią! Moc Arkadii jest nieograniczona to nie jakieś tort, którego zabraknie- Sprzeciwiła się Pani Maria.

- Nie mamy pewności co do natury mocy w Zielonej Arkadii a nawet jeżeli byłaby nieograniczona nie znaczy to, że mamy ją rozdawać każdemu kto się nawinie jak jakieś cukierki na urodzinach w podstawówce- Oburzył się wilkołak.

- Nie masz zielonego pojęcia jak bardzo jest potrzebne poczucie siły i bezpieczeństwa po takich przejściach...- Odrzekła Babcia Kwiatek wyraźnie poruszona.
 
Brilchan jest offline