Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2018, 00:08   #97
Ascard
 
Ascard's Avatar
 
Reputacja: 1 Ascard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputację
Słowik skradał się najciszej jak potrafił. Delikatnie stawiał stopy, z początku palce, dopiero potem reszta. Obserwował okolicę ale również ścieżkę jaką obrał tak aby nie zdradzić się chrzęstem szyszek czy trzaskiem łamanej gałęzi. Nie musiał natomiast kontrolować kierunku, gdyż ohydny smród był najlepszym drogowskazem. Gdy zapach stał się tak intensywny, że niemal zatykający płuca, oczom młodego mężczyzny ukazało się parę ludzkich sylwetek, stojących zbitych w grupkę. Szybki rzut okiem potwierdził wcześniejsze przypuszczenia, jednocześnie w nowym świetle stawiając zeznania miejscowego kopidoła. Przed sobą miał śmierdzących, gnijących i kołyszących się zombi. Ożywieńców było sporo bo około dwudziestu sztuk. Słowik nie liczył dokładnie, nie miało to znaczenia. Teraz należało jak najszybciej powiadomić władze i zakonników. Dodatkowo towarzystwo z którym tu przybył również mogło być zainteresowane tym odkryciem, szczególnie dziwna para morrytów. Wycofawszy się ostrożnie z zagajnika wrócił na ścieżkę i ruszył w kierunku Siegfriedhofu. Starannie zapamiętał miejsce, gdzie skupili się nieumarli, tak aby móc poprowadzić oddział straży miejskiej czy kogokolwiek kogo postanowi wysłać miejscowa władza.

Szedł szybkim miarowym krokiem po drodze rozmyślając. W końcu udało mu się trafić na ślad czegoś większego, czegoś co może w końcu umożliwi mu awans w kolegium i uznanie w oczach mistrza. Ślady mrocznej magii o których wspominał elf na cmentarzu, teraz ta grupka plugawych stworów. Trafił we właściwe miejsce i będzie w posiadaniu najlepszych informacji z pierwszej ręki. Trzeba tylko podrążyć głębiej. Młodzieniec niemal palił się do tej roboty.

Zamyśliwszy się nad kolejnymi posunięciami niemal wpadł na grupkę osób. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności był to niewielki oddział straży wzmocniony o tego elfiego tropiciela i dziwną podlotkę. Słowik w kilku prostych zdaniach opisał co i gdzie zobaczył. Skinął potakująco elfowi, choć wcale nie zgadzał się z jego słowami. Widział nieumarłych, policzył ich. Nie było sensu ponownie się podkradać i ryzykować zauważenie. Młoda ruszyła za długouchym więc Słowikowi nie pozostało nic innego jak iść z nimi. Uspokoił też strażników, starając się ich jednocześnie przekonać aby nie podchodzili za blisko. Plan który pokrótce zarysował zakładał pozostawienie grupki strażników w odległości czterdziestu kroków od ożywieńców. Młodzieniec miał podejść o połowę bliżej, tak aby móc wezwać pomoc w razie problemów.
 
Ascard jest offline