Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2018, 07:54   #7
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bogowie tylko wiedzieli, ile istot mniej czy bardziej rozumnych przyglądało się czy przysłuchiwało scenie, jaką odegrała Eliona na leśnym trakcie.
Dziewczyna nie widziała nikogo i mogło jej się zdawać, iż jedynie wiatr, bawiący się jej warkoczem, był świadkiem jej chwilowego załamania.
Vares zapewne miał inne zdanie na ten temat, lecz nie podzielił się nim ze swą przyjaciółką. Najwyraźniej uznał, że w okolicy nie czai się nic groźnego.


Im dalej w las, tym więcej drzew...
Im dalej w las, tym bardziej dochodziła do głosu krew przodków - elfów, dla których przecież las był zawsze bezpiecznym domem.
Z każdym krokiem wzrastała pewność siebie dziewczyny, która coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że Jan Osika, rabujący bogatych i rozdający biednym, to jedynie mit, że paskudny gnom Czerwony Kaptur to bajka, służąca do straszenia dzieci, zaś Straszny Dziadunio i jego jeszcze gorsza Wnuczka to wymysł czyjejś wyobraźni.

Droga leniwymi zakrętami wiodła przez las. Księżyc był coraz wyżej, a wiatr, ten sam, co złośliwie chciał rozwiązać jej warkocz, uprzejmie rozpędził znaczną część chmur. Srebrzyste światło rozjaśniło kamienne płyty traktu.
Początkowe obawy zniknęły, jakby nigdy ich nie było.
 
Kerm jest offline