Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2018, 09:23   #11
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
W klubie o tej porze było niewiele osób, przed dwudziestą w Sin(d)Badzie przesiadywali jedynie pojedynczy klienci. Dopiero późniejszym wieczorem stary kościółek zapełniał się i przez niewielką ilość miejsca zdawał się pękać w szwach. Prócz motocyklistów “Czerwonej Pięści”, przesiadujących tu notorycznie w sali bilardowej i traktujących klubik jako swój, najczęściej bywali tu lokalsi, ale Lex robił wszystko aby rozszerzyć grono klientów.
Pub potrzebował, jak mawiał, “świeżej krwi”.

Trochę pomogła tu Taj rozsławiając o miejsce wśród studentów mieszakających w jej akademiku kilka przystanków stąd. Trochę działało częste bywanie Dejana Damjanović’a, członka niszowego rockbandu. Zdecydowanie najwięcej różnorodność klienteli wynikała jednak z działań Mileny, “Fretki”, managerki Sin(d)Bada. W efekcie klub może nie był miejską atrakcją, ani nie miał warunków by zostać słynną mekką belgradzkich imprezowiczów, ale nie brak tu było gości z zewnątrz.
Lex starał się pijać głównie z takich, ale nie wybrzydzał jak wystawiał mu się na ząb ktoś ze stałych bywalców.

W dolnej sali z barem, przy jednym ze stolików, siedziało dwóch chłopaków rozmawiających cicho, sączących Jelena w kuflach i ciekawie zerkających ku sali bilardowej. Tacy wręcz rozczulali… “Jestem twardziel, bo poszedłem na piwo do knajpy motocyklowego gangu”. Lex pokręcił głową przechodząc przez otwartą boczną salkę z dwoma stołami i niewielkim podestem wykorzystywanym dla grania na żywo. Minął boczne drzwi na zewnątrz i stanął przy barze, gdzie za kontuarem stał młody, chudy rudzielec z nudów czytający gazetę, a dokładniej dział sportowy.
- Hej Lex - odezwał się gdy zauważył zbliżającego się wampira. - Partizan zremisował. Frajerzy mają już dziewięć punktów straty. - Wyszczerzył się jak na fana Crvenej Zvezdy przystało.
- Jebie mnie to - mruknął nieumarły podnosząc kawałek blatu by wejść za bar. Mimo to odruchowo uciekł wzrokiem ku proporczykowi Feyenoordu zawieszonemu na honorowym miejscu między półkami z whiskey i wódką. Tu za barem dominował klub z Rotterdamu.
Rudzielec wzruszył ramionami spoglądając jak Lex odkłada kij bejsbolowy w widocznym miejscu i złożył gazetę.

- Będę potrzebny dziś? - spytał opierając się o kontuar.
- Tak Młody - wampir odpowiedział nie patrząc na chłopaka. - Nikola ma dziś wolne, nie dawałem mu znać, że może być potrzebny - rzekł o drugim barmanie pracującym gdy Lex miał coś do załatwienia na mieście - a ja będę miał dziś pewnie potrzebę posiedzenia trochę na górze. - Kiwnął głową ku piętru, gdzie mieścił się niewielki parkiet do tańczenia i trzy VIP-roomy, w tym jeden zajęty zawsze dla niego, Lwa i Adama.
- Okey - “Młody”, faktycznie nazywający się Luka Brdić, nie wydawał się mieć z tym problemów. Pracował jako pomoc przy barze i w kuchni, wciągnięty w to przez siostrę bliźniaczkę, która zaczepiła się tu jako szatniarka. Dla obojga każdy zarobiony tu dinar był na wagę złota.

- Młody daj dwa Jeleny - odezwał się podchodząc Timur, jeden z bikerów odziany w czarną skórzaną kamizelkę z logiem czerwonej pięści na plecach, z racji sporego brzuszyska nie dopinał jej nigdy. Nie dawało rady. Ogolona na łyso czaszka pokryta tribalami kontrastowała z wielkimi wąsiskami, a tanie imitacje przeciwsłonecznych Ray-Banów sprawiały trochę festyniarskie wrażenie.
- Słuchaj Timur… - Lex pochylił się lekko przez bar gdy Luka zaczął nalewać piwo. - Podzwoń po chłopakach, niech was dziś tu będzie trochę więcej. Zamykam dla was ogródek, ale i na parkingu. Niech ktoś się też kręci w okolicy i kto może niech weźmie ze sobą klamkę.
- No dobra, spoko luz - zgodził się mężczyzna. - Trochę mogą smerfy się przyjebywać bo szukają tego pojeba i ich tu teraz sporo się buja, ale chuj.
- Pojeba? - Wampir ni to powtórzył ni to spytał lekko zamyślony.
- No - kiwnął głową Timur. - To co w telewizji mówią, “wampir”, zboczeniec czy coś.
- Ach… - Lex kiwnął głową w sposób mogący być odczytanym jako “chyba coś tam słyszałem”, choć bez przekonania. - Tym lepiej. Mówcie policji, że taka mobilizacja to właśnie przez niego. Tylko Timur… to wszystko raczej na wszelki wypadek. Żadnych burd dzisiaj czy schlewania się.
- No mecz był… Znaczy, no dobra jasne.
Holender tylko kiwnął głową, a “Młody” podsunął piwa bikerowi. Łysy wąsacz wziął pełne szklanki i zwrócił się na powrót ku sali bilardowej, odprowadzany spojrzeniami przez dwóch młodych ‘śmiałków’ siedzących przy stoliku.

- No dobra, ja już jestem - wampir odezwał się do chudzielca i przerzucił sobie białą szmatkę przez bark. - Masz misję “Młody”. Idź do managerki i przekonaj ją jakoś by zgodziła się zamknąć na dziś ogródek piwny dla chłopaków - dodał uśmiechając się lekko.
Dla wszystkich poza samą “Fretką” oraz Lwem i Adamem, właścicielem był tu niejaki Jovan Jevtić, który po wygraniu sporego szmalu na loterii wyjechał na stałe do Bangkoku. Lex był tu oficjalnie tylko barmanem zarówno dla Luki, jak i dla innych pracowników. Inna sprawa, że przez to nikt tu nie traktował wampira jako kogoś godnego wydawania jakichkolwiek poleceń.
- Bądź kreatywny. Jak się zgodzi to odpalę ci 20% dzisiejszych napiwków.
- Bez ogródka to te dwadzieścia procent to trochę bieda… - kombinował “Młody”.
- A z ogródkiem zero procent. - Lex rozłożył ręce. - Czysta matematyka… - dodał gdy nagle rozdzwoniła się komórka, całkiem rozpoznawalną muzyczką.
Wampir odebrał i chwilę słuchał.
- Dziennikarka… - powtórzył za Adamem. - Tego nam kurwa brakowało. Zajmiemy się nią.
Lex schował telefon i wobec chwilowego braku klientów sięgnął po pozostawioną przez Lukę gazetę.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 24-10-2018 o 11:23.
Leoncoeur jest offline