Przez głowę Valtena przemknęło mnóstwo scenariuszy:
- oprzeć włócznię o ladę, zapytac o pozwolenie na przemowę i wyjaśnienie sytuacji
- odstawienie włóczni pod ścianę i wyjaśnienie sytuacji
- po prostu wyjaśnienie sytuacji
Jednak Valten często miał problem z rozmową. Więc po prostu wydukał:
Prze...przepraszam?, i ruszył w stronę wyjścia, rzucając Kuleczce rozpaczliwe spojrzenie, nieme wołanie o pomoc.
Z deszczu pod rynnę. Nazwa karczmy była właściwa. Co dalej?