Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2018, 21:33   #45
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Victor
292015416SH

- Ja nigdy nie kłamię. - zapewniła białowłosa kobieta. - W tej galaktyce znana jestem jako Louise Cypher-Queen, kapitan zwalczająca piratów. - uśmiechnęła się. - W Andromedzie, jestem Cesarzową zwaną April. - zamyśliła się. - Tęskno mi za tym imieniem. Chyba do niego wrócę.
March zaczął się śmiać, na tyle mocno, że musiał zaczesać włosy z dala od oczu. - Nie mogłaś mnie po prostu wyciągnąć. Musiałaś po drodze zrobić jakiś dramat.
- Heh. A to jest March. Mój adoptowany syn.
- Yo, Hideki. - uwolniony mężczyzna położył dłoń na barku Victora. - Uważam nasz kontrakt za rozwiązany. Dzięki za pomoc.
W tym momencie już wystarczająco rozkojarzony Victor stracił wizję. Oślepiła go czysta biel i zaczął odczuwać obecność czegoś wokół siebie. Czegoś przepełnionego energią. Czegoś pełnego możliwości. Zrozumiał też język tego czegoś. Słowa, jakimi to operowało. Chwilę później był jednak z powrotem w rzeczywistości. Wydawało się, że czas nie minął w ogóle. Do reszty ocucił go dźwięk wgniecionego żelaza. Wszyscy zgromadzeni jednocześnie spojrzeli za siebie. Gerard zeskoczył w głąb dziury i stał na jej końcu, skierowany w stronę zebranych.
Victor nie wiedział co ma właściwie powiedzieć. Zanim otworzył usta pojawił się problem z przed chwili w postaci tego potwora Gerarda.
- Ten potwór jest silny. - Wycedził przez zęby Victor zaciskając pięści i szykując się do walki. Czerwone wyładowania od razu pokryły jego ciało, był gotów do strzału.
- Ale nie głupi. - skomentował March, a Gerard przytaknął skinieniem głowy.
- Nie będę z wami walczył. - oznajmił Ojciec Naczelny. - Chcę tylko wiedzieć, co teraz? Co zamierzacie zrobić?
March wzruszył ramionami. - Fuck shit up? - zaśmiał się. - Muszę się rozgrzać, potem pomyślę.
- W każdym razie nasza dwójka potrzebuje przerwy. - wyjaśniła Louise. - A co z tobą? - spytała, spoglądając w stronę Victora.
Corvus opuścił dłonie spoglądając na nie.
- Nie wiem… obiecałem dośmiertną służbę cesarzowej. A teraz czuje że zrobiłem coś złego. - Były szlachcic nadal był zagubiony w tej sytuacji. To że przez tyle czasu był na usługach kseno strasznie zraniło jego dumę. Wręcz ją usunęło. - Chcę iść z wami o ile to możliwe. -
March spojrzał na Victora - Pierwsze co zrobimy, to wyrżniemy jakąś cesarską kolonię. Pasuje ci to?
Gerard krzyknął ostrzegawczo w jego stronę. - To moc diabła! Ta kobieta wznieca miłość we wszystkim, co jest przy niej. Nawet maszyny nie mogą się jej oprzeć!
Corvus wzruszył ramionami. Po czym wskazał na Gerarda.
- Możemy zacząć od niego? - Sam nie był wstanie powiedzieć skąd ta zmiana w jego… motywacjach. Postanowił że niech się dzieje co ma się dziać. Miał tylko nadzieje że kiedyś zobaczy jeszcze Johannę.
- Nie. On jeszcze mi się przyda. - Stwierdziła...April. - Ciebie też już mam, co...eh?
Gdy nikt nie zwracał na niego uwagi, Syno przybrał postać Marcha. Powolnym, chwiejnym krokiem cofał się pod ścianę. - Nie...nie... - jakiekolwiek uroki miała nad nim April, Syno się z nich otrząsnął. Co innego jednak wytrącało go z równowagi.
April wzruszyła ramionami. - To może być ciekawe. Nie molestuj go za bardzo Gerard, drugiego wam nie dam. - zwyzywała klechę, po czym spojrzała na Victora i Marcha. - To co, idziemy?
- Syno… jesteś z nami lub przeciwko nam. Zastanów się. - Spojrzał ostro na chłopaka mimo że maska kompletnie zakrywałą jego mimikę. Wystawił rękę w jego stronę w zapraszającym geście. - Więc? -
Syno zacisnął zęby - Zastanowiłem się. - wycedził stając prosto i patrząc Victorowi w oczy. - Popełniasz błąd. - ostrzegł go.
- Bywaj. - Odparł jedynie Corvus odwracając się w stronę April. - Jestem gotów. -
Drużyna w ciszy opuściła loch i pośród spojrzeń setek zdruzgotanych owiec, udała się do statku Victora. Tam, April skinęła głową na Alberta, a robotyczny lokaj uruchomił maszynę i skierował ich w odmęty galaktyki.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline