Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2018, 21:38   #99
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Elsa przysłuchiwała się wszystkiemu w milczeniu. Obserwowała reakcję elfa i czytała z jego twarzy emocje. Był intrygujący, a spojrzenie panny Mars nad wyraz natarczywe i nieustępliwe. Patrzyła na niego nieustannie, jakby była szpiegiem, który nawet nie potrafi skryć swych zamiarów. Po prostu badała reakcję, słowa, ruchy, sposób bycia. Ciekawiło ją, co sobie właśnie myśli, czy w jego głowie świat jest niesprawiedliwy i ksenofobiczny, czy też jego wizja rozmywa się z tą ludzką. Myśli inaczej, widzi głębiej, czuje mocniej?

Póki Harald się nie odezwał, Elsa wyglądała jakby elf ją zaczarował. Ciemne oczy niemal pochłaniały całą postać długouchego maga, zupełnie jakby go pożerały i próbowały wyssać z niego resztki życia, aby przedłużyć żywotność swej właścicielki. Słowa rycerza sprawiły, że powróciła na ziemię. Nie miała pojęcia co ją ogarnęło i czy to na pewno ona badała mężczyznę, a nie Pan jej oczami. Wybraniec? Czyżby Morr chciał się upewnić?

- Nasz przyjaciel nie jest tutaj z przypadku - odezwała się w końcu Elsa. Nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na jej milczenie, być może nawet zapomnieli, że idzie obok nich. A może wcale nie szła? Może przez jakiś czas nie istniała w tej materii?

- To sen. Odparł forsowanie bramy ubranej w kolczaste pnącza. Kwiaty już dawno wyschły, sczerniały, sypały się. Były kruche, a brama zaczynała pękać. Widziałam więcej niż powinnam. Ufam mu tak samo, jak Haraldowi. Pan nie połączył nas dla kaprysu, proszę choć spróbować mi uwierzyć, wbrew swemu sceptycyzmowi, którego szanuję. Zapewne i we mnie kiedyś się wkradnie, lecz póki co jestem pełna nadziei i wiary, jak morze wody... Czasami wręcz wylewa się poza brzeg - lekki uśmiech na jej twarzy tym razem był przyjemny, co dziwiło. Wyglądała krucho i jednocześnie przerażająco, jak lalka z delikatnego tworzywa, którą stworzył ktoś pełen bólu i cierpienia, malując ją w smutek i grozę. Mimo to wciąż zdawała się być krucha. Jakby bez pomocy miała się rozsypać.

- Niech sczeznę, jeśli popełniłam błąd i nie umiem czytać z warg własnego Pana, z którym żyję od narodzin.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline