Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2018, 23:21   #17
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Las, księżyc... kwintesencja romantyczności.

Nauczycielki z 'Szkoły dla panien' oczywiście wybijały z młodych głów wszelkie myśli o romantyczności (trudno było zapomnieć o tym, że na skutek takich właśnie romantycznych porywów w progi szkoły trafiała większość uczennic), ale niektórych rzeczy wykorzenić się nie dało. Dlatego też wspomniany las i księżyc nieraz pojawiały się w nocnych (zakazanych zresztą) rozmowach, łamiących nocną ciszę.
Tyle tylko, że w tych opowieściach idąca przez las panna wędrowała nie sama, ale w towarzystwie przystojnego (i dzielnego) młodziana.
Eliona jednak pozbawiona była takiego towarzystwa, bo Vares (chociaż przydatny w niektórych sytuacjach) nie wyglądał na zaczarowanego księcia.

Raz czy drugi zahuczał puszczyk, po niebie, bezszelestnie, jak cień, przemknęła sowa, gdzieś w oddali zawył wilk, któremu nikt nie odpowiedział, tu i ówdzie błysnęły latarenki świetlików.
I to wszystko.
Leśne strachy nie stanęły na drodze wędrującej przez las dziewczynie.
Korzenie nie chwytały jej za kostki, gałęzie nie szarpały za suknię, a wiatr zostawił w spokoju poły jej płaszcza.


Wędrowało się ładnie, ale czas płynął i w końcu Eliona poczuła w nogach trudy nocnej wędrówki. Nie pomogła ani młoda krew, ani elfickie korzenie. Musiała się zatrzymać i odpocząć.

Już miała rozstawić swój namiocik, gdy nagle, jak na skinienie czarodziejskiej różdżki, pojawiła się przed nią mała chatka.
Przerośnięty szałas, można by rzec.

 
Kerm jest offline