Rathan był podwójnie zaskoczony. Co prawda to z jego ust padły słowa o tym, że w okolicach komina można znaleźć coś ciekawego, ale sądził raczej, że będzie tam piwnica... Najwyraźniej poprzedni właściciel skrzyneczki wyznawał starą zasadę - zakopuje się skarby pod paleniskiem, lub zamurowuje w kominie.
Co dla znalazców było bardzo miłym obyczajem.
No a drugą niespodzianką było to, że Kharrick wrócił niezaczepiany przez osy, które - jak należało sądzić - opanowały całą okolicę i nie życzyły tu sobie obecności intruzów.
A chociaż osy były nieduże, to było ich zbyt dużo, jak na gust Rathana.
- Wrzuć to do plecaka i chodźmy stąd jak najdalej i jak najszybciej - zaproponował. - Wolę się nie narażać tym osom.