Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2018, 15:33   #25
Jacques69
 
Jacques69's Avatar
 
Reputacja: 1 Jacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputację
Farewell

Walka dobiegła końca. Akiro wygrał. Anka popuściła obolałe kciuki, które mocno ściskała przez całą finałową walkę, kibicując swojemu faworytowi. Podjęła już decyzję. Jej drużyna się sypała i musiała coś zrobić. Teraz zaś wygrała w zakładach niemałą fortunę, stawiając praktycznie wszystkie swoje gamble. Wcześniej zaś popisała się niemałym kunsztem w konkursie strzeleckim i zgarnęła dwa niezłe rewolwery z nowiutkimi kaburami i zestawem amunicji.
To był udany weekend.

Po walce zeszła do Akiro, aby pogratulować mu zwycięstwa, jednak nie pozostała z nim zbyt długo. Zresztą obleźli go ci wszyscy ludzie chętni poznać czempiona. Anne za to popędziła do Zenka, który przez cały czas przesiadywał w małej knajpce przy parkingu. Zabrała go ze sobą z powrotem na arenę. Musiał jej pomóc przenieść zwycięską pulę z zakładów, paliwo i różnoraką amunicję na wymianę oraz inne własne rzeczy do samochodu. W tym czasie uwaga miasta skupiła się na aukcji mapy, jednak to już jej nie interesowało. Przynajmniej miała spokój.

Gdy już się spakowali, Anne usiadła za kierownicą, Mistrz Zen obok niej.
- Wyjeżdżamy? - spytał, jak to zwykle lakonicznie.
- Tak - odparła mu równie krótko. Nie musiała mu niczego tłumaczyć, wiedziała, że zrozumie. A opowie mu o wszystkim, gdy już będą daleko stąd.
- To dobrze - odpowiedział niespodziewanie. Zazwyczaj, jeśli się z czymś zgadzał, to po prostu to przemilczał.
Anne odpaliła silnik, włączyła światła i ruszyła. Opuściła granice miasta, by odjechać swoją drogą. Zarobiła łatwe pieniądze właściwie niczym nie ryzykując. Żałowała tylko, że musi zostawić Akiro, ale reszty jej nie było szkoda. A Akiro sobie poradzi. Był najlepszym wojownikiem, jakiego w życiu spotkała. Za Szarikiem też będzie tęskniła.
Gdy już odjechała daleko, zaśmiała się głośno z Lady Amari. Za podpisanie papierku fałszywym nazwiskiem, oddała jej pięć drogocennych pierścieni. Aha, i co teraz? Poda ją do sądu, że nie wywiązała się z umowy? Nigdy jej nie znajdą. Ameryka jest ogromna, a Anka ma jeszcze wiele miejsc do odwiedzenia. Woli ten czas spędzić sama z Zenkiem, niż tułać się z tamtą "drużyną". Jednej decyzji nie potrafili podjąć, bez wylewania na siebie kubłów z piwem. Cóż... Wolała ich zostawić tu sobie z tym czołgiem. Miłej zabawy.


 
Jacques69 jest offline