Elena pokręciła głową. Owszem, gdyby Wróblica napiła się jej krwi, to mogłaby zostać, hm, spętana miłością względem niej na zawsze – po trzech razach, nie jednym. Choć niewątpliwie ten jeden, który oferowała, mógłby polepszyć ich wzajemne stosunki – obydwie były dosyć niezależne i wyzwolone, choć każda na swój sposób, co z pewnością utrudniałoby im komunikację i kooperację.
- Jak nie to nie – skwitowała Mekhetka – pożywna jest i pomogłaby zabliźnić rany. Ale jak kto woli.
Zakryła rękawem nadgarstek, tak, by Krwawa wiedziała, że ta propozycja już się nie powtórzy.
- Jeśli o mnie chodzi, to w sumie nie wiem zbyt wiele o tym, jak wygląda ten rytuał, ale uważam, że jeśli ja, choć jestem nowa w towarzystwie, dostąpię pełni zaszczytów, to Grażyna też by mogła – powiedziała Konopnicka – Można ją wyszkolić, sama mogłabym w tym pomóc w wolnym czasie, znam trochę sztuk walki i wampirzych sztuczek, które je wspomagają. Możliwe też, że gdyby Grażyna była w pełni, hm, zestrojona ze źródłem, to moglibyśmy uniknąć ewentualnych ataków na nią? - spytała, nie do końca wiedząc, czy to co mówi ma jakikolwiek sens.
- Niezależnie od tego, co postanowicie, z radością nauczyłabym nową wampirzycę tego i owego. |