Selkirk
Popatrzył za odchodzącą z mieszanymi uczuciami. Wkurzala go, to fakt, choć trzeba przyznać że to czort nie kobieta, no i te krągłości, co za charakter i krągłości, no i oczywiści nie mozna zapominać o krą...
E tam nie ma co się teraz zastanawiać.
Powrócił do ogniska, gdzie siedział Hearth i bezradnie rozłożył ręce.Z juków wyciągnał sporę flaszę i na ziemi ustawił kubki wszystkich wędrowców. Ostrożnie ulał do każdego po miarce płynu z butli i dolał kilka kropel wody, (ot tyle by nie spalić gardła płynem) z wiaderka którym poił konie.
Jeden wziął sam, drugi podał Hearthowi.
- Kawaleryjski, z wyposażenia specjalnego patroli. Ponad 90 procent. Za Gryfy (było to jednocześnie zwierzę mityczne niczym jednorożec, jak i odznaka przyznawana weteranom kompanii najemniczych - czyli rozdawano ich naprawdę niewiele).
Zapiekło w gardle, oczy zaszkliły, ale po chwili nadeszło mile ciepełko i odprężenie.
- Co dotad robiłeś Hearth ?
Ostatnio edytowane przez Arango : 16-07-2007 o 18:16.
|