Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2018, 00:15   #174
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Ostatek żył jeszcze gdy Oleg do niego podszedł. Zwiadowca dobił więc dogorywającego konia i z wdzięcznością przyjął łyk wódki od Berta. Nie powstrzymał się niestety i zanim Bert zdołał wyrwać mu butelkę, wychlał połowę zawartości.

Na początku szło nieźle. Plan Gustawa wydawał się sprawdzać - Loftus z łatwością oczyszczał osiemnastometrowe przestrzenie przed sobą z nieumarłych - każdy dotyk cienia palił, a czego jak czego, ale cienia o świcie nie brakowało. Ściany kotliny dawały go w sporych ilościach, a że słońce było nisko, całe dno doliny było jednym wielkim polem śmierci, maga ograniczał tylko stosunkowo niewielki zasięg zaklęcia. Rzucanie szczątkami Ostatka nie poszło tak dobrze jak się spodziewał, gdyż rzadko kiedy szczątki lądowały wystarczająco daleko, ochłapy mięsa nie są najlepszymi pociskami a o ich właściwościach aerodynamicznych szkoda gadać. Za to pociski, jakie co jakiś czas posyłali Bert i Walter trafiały, powoli zaczęły się jednak pokazywać pustki w ich kołczanach. Przeciążony Walter męczył się też bardziej niż inni.

Plan posypał się, gdy widzieli już wyjście z doliny. Loftusa nagle opuściła magia i choć coraz bardziej rozpaczliwie próbował rzucić Palący Dotyk Cienia po raz kolejny, tylko coraz bardziej się denerwował, a wiatry kłębiły się i uciekały.
Na szczęście Gustaw zaplanował mocną obronę. Z przodu szły krasnoludy, niczym pancerne pięści gotowe do przebicia się przez tłum. Flankę zabezpieczał osobiście, mając do pomocy Diuka i Leonorę. Tyłów pilnowali strzelcy. Zgodnie z planem głównie bronili się, czekając aż mag pozbędzie się nieumarłych. I przez chwilę szło im naprawdę dobrze. Dobrze zaplanowana obrona pozwalała na wzajemne osłanianie się i skończyło się na drobnych obrażeniach. Choć gdyby było ich w walce choć jednego mniej, gdyby szczeliny między nimi były choć odrobinę większe, ktoś zapewne by zginął.
A tak większość ciosów brali na tarcze, a te kilka które się przedarły - na zbroje. Jeden szczególnie potężny cios, który każdego innego rozciąłby na dwoje trafił Detlefa. Przebił się przez napierśnik, warstwę stalowych kółeczek pod nim, świńską skórę i nawet przez skórę Detlefa. Ale choć wbił się głęboko w mięśnie, nie przeszkodziło do khazadowi rozwalać łbów atakujących. W bitewnej gorączce nawet tego nie poczuł.

Przedłużająca się walka nie wpływała jednak zbyt dobrze na zwierzęta juczne. Choć Oleg po raz kolejny zaskoczył wszystkich i wykazał się nadzwyczajnym talentem w uspokajaniu zwierząt, nie bardzo miał jak uspokoić naraz całą czwórkę i choć próbował utrzymać je z całych sił, zabrakło mu ich. Prosiak, nie wykazując się niestety mądrością ani instynktem samozachowawczym wyrwał się, potrącił maga i roztrącił krasnoludy. Na pociechę trzeba dodać, że roztrącił także zombie.
Zanim opanowano chaos, na ciała bohaterów spadły kolejne ciosy. I znów zostały powstrzymane przez stal i skórę. Choć nie za darmo. Pękł hełm Gustawa, a i napierśnik Detlefa będzie wymagał naprawy, bo powyginane blachy choć nadal chronią ciało, to już nie zapewniają swobody ruchów jaką dawały wcześniej.

Ku ich zdumieniu, nie znaleźli truchła Prosiaka - cholernemu zwierzowi musiało się udać. Choć nie za darmo. U wyjścia z doliny znaleźli większość niesionego przez kuca bagażu. Razem z rozbitą skrzynką na granaty, które wysypały się na ziemię. Na porwanej uprzęży widać było ślady krwi, ale nie było jej na tyle dużo by musiało się to źle dla zwierzęcia skończyć. Zwłaszcza że ślady były. Bystre oczy Olega (posiłkujące się lunetą) dostrzegły pojedynczego zombiaka idącego na południe, z grubsza w stronę w którą prowadził ślad krwi i kopyt na trawie.
Dla przypomnienia: jesteście tutaj:

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 30-10-2018 o 00:32.
hen_cerbin jest offline