Selina wsciekla wrocila do obozowiska. Jak sie tego mozna bylo spodziewac wszystko miala w strzepach, a liczne zadrapania pokrywaly jej nagie lydki i posladki. Szlak by to trafil. Selkirk z Heatrhem siedzieli w najlepsze przy ognisku popijajac i wymieniajac sie zapewne doswiadczeniami. Czort z nimi. Ani przez mysl jej nie przeszlo zeby do nich dolaczyc, no moze przez chwilke gdy powial chlodniejszy wiatr, ale to byla krotka chwila. Sprawdzila zbroje z niezadowoleniem stwierdzajac iz wciaz nie wyschla. No przeciez nie bede tak latac caly czas. Zalozyla wiec taka jaka byla i poprawila miecz. Nadal zla na wszystko podeszla w koncu do ogniska i usadowila sie w miare blisko, tak aby jego cieplo mialo do niej latwy dostep. Popatrzyla przy tym wilkiem na Selkirka. Ochh jak ona go w tej chwili nieznosila. - Jeszcze jakies rozkazy wasza wysokosc?
Warknela.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |