Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2018, 16:49   #31
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold

Wyglądało na to, że edukacyjna wiązanka sprezentowana nieposłusznym żakom przez młodego kupca, przyniosła efekt. Właściwie to aż nadspodziewanie intensywny. Jeden z młodzieńców zrobił wielkie oczy i strasznie pobladł. Niemal od razu okazało się jednak, że powodem nie był Arnold, a stary Hupfnudel. Od ogniska rozległ się głośny metaliczny jazgot. Gdy kupiec odwrócił się, naukowiec leżał już na swoich przewróconych pomiarowych utensyliach drżąc na całym ciele, na jego ustach widać było pianę, oczy wytrzeszczone były w przerażeniu... czy obłędzie.

Studenci zupełnie oniemieli, wyraźnie zdziwieni byli też towarzysze kupca. Borys wymamrotał pod nosem jakąś kislevską modlitwę, Hans zawarczał nerwowo i sięgnął po topór, jakby sprawcą wydarzeń mógł być jakiś wróg, którego nie dostrzegali.

Hupfnudel zaczął żałośnie jęczeć. Wydawał się też zakrwawiony, najwyraźniej upadając na to całe metalowe ustrojstwo coś uszkodził i jakaś ostra część musiała go zranić.

Na niebie Morrslieb wychylił się częściowo zza swojego srebrnego brata.


Marius

Był środek dnia, przed ratuszem ustawiona była już więc całkiem pokaźna kolejka wszelkiego typu interesantów. Oczywiście, Mariusowi jako funkcjonariuszowi publicznemu przysługiwał pewnego rodzaju niepisany priorytet przy załatwianiu spraw. Jednak innego rodzaju uprzywilejowanych w mieście również nie brakowało. Większość z nich jednak nie przybywała tam osobiście, ale przysyłała pełnomocników. Z daleko rozpoznawał posłańców z liberiami potężnych kupieckich rodów, wielu klerków z gildii prawników, jak również pewną niespodziankę... Niedaleko kolejki stał wyraźnie podenerwowany Hanz Barnsdorf, gwar na placu nie pozwalał dokładnie rozpoznać dźwięków, ale chyba raczej na pewno wrzeszczał na zebranych wokół niego pomocników. Wyglądało to tak jakby był już po wizycie w ratuszu i zdecydowanie nie był z niej zadowolony.

Marius kątem oka zauważył też dziwne zachowanie Dużego. Olbrzym był wyraźnie podekscytowany i gapił się w kierunku jednego z ustawionych wzdłuż krańca placu kramów. Było tam sporo zainteresowanych dobrami mieszczan toteż ciężko było stwierdzić, na czym dokładnie skupiony był jego wzrok. Poborca przypomniał sobie jednak, o co mogło chodzić. Parę dni temu pani Vanleuven w swoim zwyczajowym potoku słów, w którym zwykła była obgadywać co najmniej z połowę miasta, wspomniała też o tym, że jakaś dziewka z tej części miasta wpadła osiłkowi w oko. Wdowa całego zejścia nie widziała, ale Duży wrócił do niej cały zaczerwieniony i z drobnym suszonym kwiatkiem w wielkich łapskach. Pamiątka nadal pozostawała w jego malutkiej kanciapie i często do niej wzdychał. Teraz wielkolud wyraźnie przebierał nogami i ciężko mu było się skupić na zadaniu ochraniania swojego zleceniodawcy.
 
Tadeus jest offline