02-11-2018, 09:24
|
#33 |
Hungmung | Githyanki nie miał ochoty na kolejną burdę w karczmie. Do tego uważał, że niechlubny rozgłos tylko utrudni Mieczom wykonanie zadania. Kiedy piłka wpadła pod nogi Anura, machnął ręką w stronę gnoma, po czym opuścił ją dając znak, że lepiej nie zaogniać konfliktów. Nie podszedł jednak do niego, lecz do karczmarza.
- Zapłaciliśmy za nocleg. Pozwalacie w tej karczmie, żeby zapijaczone moczymordy wyrzucały stąd waszych gości? - Rad’ghanuz nie czekał na odpowiedź. Ruszył w stronę drzwi, po czym wyszedł przed oberżę szukając łotrzyka. Leżącego nieopodal urwanej okiennicy okrył swoim płaszczem, by czerwony kolor nie rzucał się w oczy i przerzucając go sobie przez ramię wrócił z nim na górę starając się trzymać z dala od grupy kibiców.
- Pech cię dzisiaj nie opuszcza Jandarze - powiedziedział do półdrowa po ocuceniu go. - Lepiej na razie tu zostań, będziesz pomocny, kiedy pojawi się Olsil. Dowiedziałeś się czegoś od tego gnoma? |
| |