Adam zagryzł źle składającą się szczękę. Miał już przygotowaną inteligentną ripostę na temat niedołęstwa oprychów z pochodniami. Dlatego gdy tylko poprawił sobie ciężar jednego z mężczyzn wypalił im prosto w twarz:
- Mlehkabele thak balah… - wyrwało się z połamanej szczęki.
Ponieważ dyskusja nie szła najlepiej, to Adam przebiegł po samochodzie i ruszył do ucieczki z pasażerem na plecach.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |