Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2018, 19:30   #125
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Gabrielle i John


Johnowi krew wciąż jeszcze szumiała w uszach od nagłego przypływu adrenaliny wywołanego wściekłością, z jaką rzucił się na napastników, oraz nagłą i brutalną walką, pełną pchnięć nożem, uderzeń pięściami i rękojeściami pistoletów oraz chaotycznych wystrzałów. Toteż nie od razu zrozumiał, co mówi do niego Lapointe. W końcu jednak słowa Francuza przebiły się do świadomości brytyjskiego agenta, na którego twarz wypełzł krzywy uśmiech.
- Je pourrais vous poser la même question. - odparł. - Quoi qu'il en soit, nous devrions en parler plus tard. Nous devrions partir d'ici avant que la police ne nous attrape ici. Allons!*
Skinąwszy na oboje Francuzów, Wainwright podniósł z podłogi pozostawione przez Niemców pistolety, z których jeden wręczył Gabrielle. Podszedł do stolika, przy którym niedawno siedziała para Francuzów i zdecydowanym ruchem zerwał z niego obrus, który złożył i schował pod płaszczem. Gabrielle odetchnęła gdy tylko mężczyźni opuścili lokal. Z użyciem zgarniętej ze stołu serwetki, w końcu przetarła twarz by móc spojrzeć przez zalane krwią oko.
- Dobrze, że Pan był w okolicy. - Powiedziała do Johna, podchodząc jednocześnie do Lapointe. - Tak jak wspominałam nie jesteśmy Niemcami. - Uśmiechnęła się i mrugnęła do mężczyzny. - Oboje z Panem Lloydem jesteśmy kanadyjczykami, ale… chyba powinniśmy to omówić w innym miejscu.
- Racja - skwitował John. - Na przykład w jakimś opuszczonym budynku, gdzie będziemy mogli na spokojnie opatrzyć rany, jakie odnieśliśmy w tej przerażającej bójce. Musimy doprowadzić się jako-tako do porządku, bo idąc w tym stanie przez miasto wywołamy sensację.
Gabrielle zaśmiała się cicho starając się trochę załagodzić sytuację. Ujęła Lapointa pod ramię i poprowadziła w kierunku drzwi.
- Myślę, że lepiej będzie porozmawiać na osobności nim dojdzie do przesłuchać policji, prawda? - Mrugnęła do francuza. - Wszyscy przybyliśmy tu w interesach, a takie nieprzyjemne sytuacje raczej im nie sprzyjają. Ale… chyba lepiej będzie wyjść zapleczem.
Gabrielle słysząc zbliżające się syreny poprowadziła ich w stronę zaplecza. Agenci zignorowali grad pytań, jakimi zasypali ich ukryci na zapleczu klienci i personel restauracji - żadne z nich nie znało norweskiego, więc nie wiedzieli nawet, o co tamci ich pytają. John wyjął z kieszeni banknot, który położył na pustym kontuarze. Szybkim krokiem przeszli korytarzem wymijając obsługę i wypadli na tyły lokalu. Gdy wyszli rozejrzała się szukając najbliższej przecznicy by zejść z oczom nadjeżdżającym funkcjonariuszom których syreny słychać już było na ulicy. John także rozejrzał się dookoła, próbując wypatrzyć jakieś odpowiadające jego opisowi miejsce.
__________________________________________________ __
* Mógłbym Panu zadać to samo pytanie. (...) Tak czy owak, pogadamy o tym później. Powinniśmy stąd odejść, bo inaczej policja nas tu złapie. Chodźmy!
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 03-11-2018 o 21:38.
Aiko jest offline