Dobre uczynki jednak popłacają - pomyślał Wróbel. Atak na magazyn omal by przypłacił życiem. A zyski okazały się bardzo przeciętne. Zapobieżenie atakowi - i proszę, De Tregill, ulubieniec pira... ludzi interesu, którzy potrzebowali świadectw pochodzenia dla towaru uzyskanego z grab... z nietypowych źródeł, niepodważalnego alibi albo sposobu na zniknięcie przed szukającymi zemsty ofia... szaleńcami, chcącymi z sobie tylko znanych powodów dopaść biednego szubraw... człowieka starającego jakoś związać koniec z końcem; ma dług u Kuby. Nie było to warte tysiąca złotych monet. Było to warte znacznie, znacznie więcej.
No i wino było smaczne.
Teraz jednak był czas działania, nie rozpamiętywania przedwczorajszych sukcesów. I dlatego Kuba wylazł z kabiny, podrapał się, odbeknął i poprosił resztę, by w końcu i oni zrobili coś dla sukcesu misji. Czyli przynieśli pieniądze lub ludzi. Sam niezbyt mógł werbować ludzi. Do stryczka aż tak spieszno mu nie było.