Daniel po szybkim prysznicu w wynajętym pokoju wybrał się na miasto w poszukiwaniu Rose, którą poznał na konkursie pierwszej pomocy. Szczęśliwie zauważył jej charakterystyczne głębokie oczy gdy rozglądał się w tłumie przewijającym się przez miasteczko.
-
Hej, cieszę się że Cię znalazłem - odezwał się do niedawno poznanej dziewczyny Daniel szeroko się uśmiechając, gdy jego psi towarzysz kręcił się pod nogami..
-
Rose, mam nadzieję że dobrze zapamiętałem, chciałem spytać czy dasz zaprosić się na drinka?
Dziewczyna o czarnych włosach uśmiechnęła się sympatycznie i kiwnęła głową. Tak samo jak na potwierdzenie dobrze zapamietałego imienia jak i na zgodę na pójście do tego drinka. Poszli więc razem we dwójkę razem z kręcącym się to tam, to tu psem.
-
Fajny pies. Jak się nazywa? - zagaiła Rose obserwując biegającego wśród ludzi i ulic czworonoga. Ludzi było pełno jak chyba wszędzie na tym festynie. Podobnie jak w lokalu gdzie niewiele było miejsca wolnego. Ale wreszcie zajęli właśnie zwolniony przez kogoś stolik i mogli usiąść na spokojnie. -
Na długo tutaj przyjechałeś? - zapytała dziewczyna gdy kelnerka odeszła aby zrealizować ich zamówienie.
-
Ten włochacz to Szarik, zwiedziliśmy razem kawał świata w drodze na południe - Odpowiedział zgodnie z prawdą Daniel lekko gwiżdżąc na psiaka, który zaczepiał przypadkowych ludzi.
-
Sam nie wiem ile czasu spędzę na południu, może kilka miesięcy może całe życie jeśli mi się poszczęści - uśmiechając się odpowiedział głaszcząc Szarika, który położył głowę na jego kolanach.
-
Co Cię tu sprowadza Rose? Pochodzisz z tych stron? - zapytał dziewczyny siedzącej naprzeciwko.
-
Tak, jestem stąd. Ale tu się tyle dzieje, tylu ludzi tutaj codziennie przyjeżdża i wyjeżdża, że czasem się czuję jakbym też była tylko przejazdem. - zaśmiała się wesoło dziewczyna machając do tego beztrosko dłonią.
-
A ty skąd jesteś? I co chcesz robić u nas przez te kilka miesięcy albo dłużej? - czarnowłosa upiła łyk ze swojej szklanki wciąż patrząc na Daniela.