Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2018, 08:36   #126
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 37

Aktualny post: Tura 37

Czas: 1940.III.10; nd; godz. 21:15
Miejsce: południowa Norwegia; Rjukan; miasto, szpital miejski
Warunki: noc, ciepłe, suche, szpitalne wnętrze




ag.ter Baumont (Hepburn), ag Wainwright (Lloyd)



Okazało się, że Norwegowie cenią sobie swoje swobody i wieczorny spokój nie przepadając za dzikimi strzelaninami przy weekendzie w sercu ich społeczności. Albo woleli współpracować z policją niż uczestnikami takich gwałtownych wydarzeń albo pozostawiona przez Johna łapówka okazała się zbyt skromna by uciszyć sumienia i skłonić do ryzyka. Do tego byli w centrum tutejszego miasteczka więc po wyjściu od zaplecza restauracji znaleźli się w jakimś zaułku. Który prowadził do drogi głównej albo innej i z kryjówkami bez brutalnego włamywania się i desperackich czynów było kiepsko. Dlatego mieli we trójkę ledwo parę chwil zanim namierzyli ich norwescy policjanci.

- Dla kogo pracujecie? - zakrwawiony Francuz przestał bawić się w subtelności i ocierając krew i pot z twarzy zapytał pozostałą dwójkę. - Tacy z was kanadyjscy biznesmeni jak z tamtych przypadkowi goście restauracji. Nie pracujecie dla mojej firmy ale też jesteście tu po to co ja. Więc jeśli by wam się udało to gdzie chcecie to coś wywieźć? Albo gadamy albo się rozstajemy. Ja mam już to po co tu przyjechałem, wy jeszcze nie. - monsieur Lapointe ochłonął już po gwałtownych wydarzeniach na tyle, że widocznie wróciła mu trzeźwość myślenia. Patrzył na dwójkę swoich rozmówców gdy słychać było już policyjne gwizdki, policyjne, rozkazujące nawoływania i nadbiegające ulicą sylwetki norweskich policjantów.


---



Policjanci zaś okazali się uprzejmi ale stanwoczy. I chyba bardzo wzburzeni za tą krwawą awanturę w tym spokojnym i malowniczym miasteczku. Gdy zorientowali się, że mają do czynienia z obcokrajowcami i to bardzo poszkodowanymi zaczął mówić jeden z nich który na szkolnym poziomie ale jednak mówił po francusku a drugi całkiem dobrze mówił po niemiecku. Wylegitymowali podejrzanych a potem sprowadzili ambulanse. No i chcieli wiedzieć co tu się stało. Niestety niewielkie pojazdy musiały odwozić do szpitala poszkodowanych uczestników awantury pojedynczo i tam też opatrywano ich pojedynczo.

Johnem zajmował się jakiś lekarz z asystującą mu pielęgniarką. Oboje przemywali i opatrywali pełniąc swoją medyczną posługę. Gabrielle podobnie chociaż była w innym pomieszczeniu i nie była pewna gdzie wylądowała pozostała dwójka. Zawiezioną ją jako pierwszą więc potem już z wnętrza zabiegówki słyszała tylko inne głosy i kroki na korytarzu które mogły oznaczać przywiezienie kolejnych pacjentów.

No i czekały ich jeszcze rozmowy z norweską policją bo wzburzeni taką kowbojską awanturą Norwedzy żądali wyjaśnień co tu jest grane. Poprosili o złożenie zeznań na komisariacie i nie opuszczanie miasta. A co czasem widać było przez otwarte drzwi na korytarzu był jakiś policjant aby pomóc im w tym zobowiązaniu ale na razie w robotę lekarzy się nie wtrącał. Widocznie nie byli aresztowani ale też i poważnie podejrzani. Policjanci jeszcze przez gapiostwo albo z innych powodów ich nie przeszukali ale mogli to zrobić w każdej chwili. Wówczas narzędzia takie jak broń czy nóż myśliwski robiły się bardzo gorące i ciężkie. Chyba, żeby nie przeszukali no to może by się udało je zachować dla siebie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline