Nekromanty nigdzie nie było, podobnie jak i nie było kolejnej grupy truposzy.
Eryastyr zatrzymał się na chwilę.
- Trzeba powiadomić pozostałych i podjąć decyzję, co robimy - szepnął do Benedykty. - Wracamy do miasta, czy atakujemy. Zombiaki mają przewagę liczebną, a ich się tak łatwo nie zabija.