Margaret przysiadła na ziemi by ustabilizować bicie swojego serca. Nagle poczuła mroczki przed oczami, świat zaczął lekko wirować, ból głowy by straszny. Mimo wszystko nie były to oznaki przemieszczenia, a wewnętrzny głos, który jasno twierdził że niebezpieczeństwo jest blisko i tylko czeka na okazję.
- Cisza! - krzyknęła małolata - Coś tu jest nie tak, czuję ogromną energię, która tylko czeka na odpowiedni moment. Musimy się skupić! Nie mamy czasu na czekanie na Mastersa. - W tym momencie wyjęła słuchawkę z ucha i rzuciła nią o ziemię. Spojrzał tylko na zszokowanych towarzysz i od razu zgniotła elektroniczny sprzęt. Postanowiła mówić na tyle cicho, by nadajniki innych nie przyjęły dźwięku. Na wszelki wypadek użył też " plumknka wody, by przynajmniej utrudnić rozszyfrowanie jej słów. - Coś mi tu śmierdzi i czuję, że Sandy to tylko część tej układanki. Nie mogła działać w pojedynkę, musi tu być więcej wtyk i nie wykluczam, że któreś z was jest takową. - Margaret podeszła do przetrzymywanej Sandy i mocno ścisnęła jej policzki, tak że usta ułożyły się w "dzióbek"
-Daję Ci kilka sekund. Wyjaw mi wasz plan lub - tu przerwała i zaczęła odliczać od 10 sekund w dół, ściskając twarz tęczowej mocniej i mocniej...
__________________ "Źli ludzie nigdy nie mają czasu na czytanie- powiedział Dewey- To jeden z powodów, dla których są źli."
Lemony Snicket – Przedostatnia pułapka |