- Jebać! - Zawyrokował Ryś przyglądając się twarzom towarzyszy. - Może się cofniemy zanim coś wymyślą. - Bardziej zaproponował niż zapytał. - Normalnie podpaliłbym to dziadostwo - wskazał na stertę mebli i wszelkiego tałatajstwa - ale byśmy się tu podusili razem z nimi. - Składnie ale z życiem. I cicho, żeby jak najpóźniej się połapali co robimy. Tarcze z tyłu. Ja rusze przodem w razie jakby jakieś jebańce byli za nami spotkali. Iskra w środku. Wszyscy gotowi? - Tym razem zapytał, nerwowo zerkając w tunel z którego w każdej chwili mógł nadejść kolejny atak.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |