Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2018, 01:12   #6
Kesseg
 
Kesseg's Avatar
 
Reputacja: 1 Kesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputację
Vice City, Dzielnica Portowa, godzina 22:48

Leo, Tasha i Arthur znaleźli się przed jednym z hangarów na łodzie. Moce, które wcześniej użyli, zdążyły się wyczerpać, a nie chcieli korzystać z nich ponownie, by nie marnować zapasu życiodajnej krwi, która wciąż zdołali zachować w swoich żyłach. Copperfield zdołał obejść zabezpieczenia (Spryt+Zabezpieczenia: 1 sukces), choć nie było to proste teraz, gdy miał do dyspozycji tylko jedną rękę. Weszli do środka. Wewnątrz panowała niemal kompletna ciemność - niewiele światła wpadało z zewnątrz, przez umieszczone wysoko, zabrudzone okna. Czekali w ciszy i bezruchu, licząc na to, że pogoń nie wpadnie na ich ślad. Przeliczyli się. Ktoś stanął przy drzwiach i próbował je otworzyć. Oczywiście Leo zamknął je za sobą, gdy weszli. Ścigający na szczęście nie był zbyt spostrzegawczy i musiał uznać, że nikogo w środku nie ma, więc ruszył dalej. Trójka wampirów wciąż jednak trwała w napięciu.
Wreszcie jednak rozbrzmiały policyjne syreny. To był znak, że udało im się wyrwać ze szczęk śmiertelnego niebezpieczeństwa. Nie był to jednak koniec problemów.
- Teraz musimy tylko odczekać aż śmiertelni przestaną węszyć i znaleźć bezpieczne miejsce, by przespać dzień - mruknął Clarke. - Banalnie proste. Jak przechadzka po parku - dodał z przekąsem, patrząc na kikuty swoich nóg.

Tasha nie była osobą która nie potrafiła siąść i czekać, zaczęła więc powoli obchodzić hangar szukając awaryjnej kryjówki. W szczególności poszukiwała miejsc nieuczęszczanych, takich jak np. wnętrze zamkniętego jachtu.

W hangarze nie było jachtu, lecz dwie wyścigowe motorówki. Brujah wspięła się na jedną, gdzie znalazła niemal pustą butelkę po whiskey i kilka łusek małego kalibru. Dostrzegła też stamtąd dziwny, ledwie zauważalny, jasnofioletowy blask bijący z wnętrza drugiej łódki...

Leo wymienił spojrzenie histerycznego rozbawienia z kapłanem, starając się zanadto nie krzywić z bólu.
- No tak, nie takiego powitania się spodziewałem, dostaliśmy kurewski wpierdol, ale wciąż żyjemy więc mogło pójść gorzej… Clarke, masz numer do któregoś z tych Neonowych Aniołów? Chyba, nie wszyscy dali się wyrżnąć, nie mogą być aż takimi patałachami… Ja spróbuję skontaktować się z resztą. - Sięgnął po swój telefon i spróbował wysłać wiadomość do Mendozy, a w drugiej kolejności do Andrzeja.

Kapłan sięgnął po swój telefon akurat w momencie, gdy Tasha zafascynowana bladym blaskiem wychyliła się w stronę drugiej motorówki… Tylko po to by ujrzeć widmową głowę młodej, białowłosej dziewczyny przenikającą przez kadłub. Wystraszona, Brujah straciła równowagę i spadła prosto na swojego piszącego smsy przywódcę.
- Dlaczego ślecie wołania do Neonowych Aniołów? - zapytało słabym, dziecinnym głosikiem widmo, a w kącikach jego oczu tańczyły bladofioletowe płomienie, gdy spoglądało w dół, na trójkę wampirów. - Czy nie wiecie, że czas ich niemal dobiegł już końca... i teraz czeka ich już tylko ostatnia podróż... wyprawa poza Zasłonę, by dołączyć do Prawdziwie Umarłych?
 
__________________
Voracity - eng cover (Overlord 3 season OP)
Kesseg jest offline