Towarzysze zagłębili się w podziemia.
- Jest wilgotno, duszno i śmierdzi - szepnął Bernhardt do ucha Lotharowi. - Wypisz, wymaluj jak u mamy... w zamtuzie.
Zlustrował wprawnym okiem pierwsze pomieszczenie. Nasłuchiwał odgłosów ze świeżo wykopanego tunelu.
- Trupojady? Jeśli tak, to niech Ranald ma nas w opiece. Lotharze powinniśmy chyba zabezpieczyć tamten wykop zanim zerkniemy na kryptę czcigodnego Kesselringa. Nie chcę wdawać się w walkę, ale jeśli mamy zwiedzać dalej katakumby byłoby głupio zginąć, jeśli jakiś ghul rzuci się nam na plecy. Stanę na warcie u wylotu tunelu, a Ty tu wprawnie pomyszkuj. W razie problemów językowych daj znać a się zmienimy. |