Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2018, 22:04   #77
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
W brzuchu Japończyka ponownie zaburczało. Nic nie jadł od… właściwie od bardzo dawna, mając na uwadze pobyt w hiberna torze. Koichi był przyzwyczajony do trudów i obciążającego organizm oraz psychikę trybu życia, lecz obecnie kalkulacja była prosta – albo coś zje, albo zacznie słabnąć. Poprosił o konserwę stojących przy prowizorycznym stole chirurgicznym Abi i Michaela. Dostał puszkę z mięsem od stalkerki. Jak na panujące warunki, był to iście królewski posiłek.

Nick zaczął krzyczeć i poganiać wszystkich, jakby miał straszne hemoroidy. Denerwował się i emocjonował tak mocno, że pewnie zaalarmował falą swoich emocji wszystkie okoliczne potwory. Przewodnik prowadzący ludzi do bezpiecznego miejsca powinien zachowywać spokój, a nie strzelać focha jak licealna cheerleaderka. Kiedy poziom poziom dramaturgii stworzony przez stalkera przekroczył normy zarezerwowane nawet dla dojrzałych tragedii Szekspira, Nick wyszedł z kryjówki i pospiesznie udał się tylko w sobie znanym kierunku. Szedł szybko, nie wszyscy za nim nadążali.

Koichi zaoferował pomoc wolniej idącym towarzyszom. Zatrzymywał się na rozstajach i czekał na nich, kiedy Nick szedł dalej nie bacząc na to co się dzieje z hibernatusami. W końcu cała grupa doszła na zrujnowaną stację, gdzie ich marudny przewodnik kolejny raz dał upust swojej niechęci do swojej trzódki. Tym razem jednak w fochy i pretensje udało mu się wpleść zalecenia co do ochrony i konkretne zadania do wykonania. Japończyk spojrzał na ścianę, po której trzeba było się wspiąć pod sufit.
- Ja to zrobię – oświadczył krótko. Następnie zasłonił usta i nos kawałkiem materiału, który dotychczas służył mu jako ochraniacz na kolano, na dłonie nasunął zrobione ze skarpet ściągacze dotychczas służące jako kieszenie, tak, że z czarnego materiału wystawały tylko palce. Założył pelerynę antyskażeniową a drugą, nieco pociętą, dał Joemu. Na koniec odpiął łom od pasa, aby nie przeszkadzał podczas czekającego go zadania.

Ściana po której trzeba było się wspiąć, na pierwszy rzut oka była gładka. Koichi podszedł i obejrzał ją dokładniej, szukając najmniejszych nierówności, które mogły umożliwić wejście pod sufit i naprawę kabli. Mur był popękany – w wielu miejscach były szczeliny dające punkt zaczepienia dla wprawnych, silnych palców zaś twarde krawędzie podeszew butów można było oprzeć na wystających cegłach. Japończyk zaczął się wspinać, mając na uwadze, że stare cegły mogą odpaść i wtedy spotka się z twardą posadzką peronu. Przygotował się na taką okazję i cały czas, gdy wyszukiwał optymalnego chwytu aby się podciągnąć, planował jak z takiej pozycji może zamortyzować upadek. Był prawie pod sufitem i mógł dobrze przyjrzeć się rozłączonym kablom. Znalazł solidne oparcie dla stóp, żeby na nich utrzymywać większość ciężaru ciała i sięgnął po wtyczki.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 10-11-2018 o 11:58.
Azrael1022 jest offline