| Badanie rynku - sesja "oczami NPCów". Pamięci tych wszystkich NPC, którzy nosząc mundury strażników pojawiają się na łamach sesji tylko po to, by zostać zabitymi przez postacie graczy którzy a to uważają, że myto jest wygórowane, a to wplątały się w bezsensowną walkę na ulicach i atakują każdego kto próbuje ich powstrzymać, a to uciekając akurat z miasta po obrabowaniu banku czy świątyni albo zamachu na życie burmistrza, który "prawie na pewno" miał być kultystą Chaosu, bo się tak dziwnie patrzył jak prosili go o siedem tysięcy sztuk złota i balistę. Cytat: Panie, wczorajszego dnia rano przez most przejechała drużyna awanturników, porządnie zorganizowana i wyposażona w glejt podpisany przez konstabla. Mieli nadzwyczaj dobre uzbrojenie i pancerze – zakuci w stal od stóp do głów. Jeden z nich, szlachcic, uprzejmy, acz pełen rezerwy, bardzo młody, odmówił podania nazwiska. Na jego sztandarze widniały trzy lac d’amour w złocie na czarnym polu. Jako że glejt był bez zarzutu, nie widziałem powodu, by ich zatrzymać...
Sierżant straży Johannes parsknął, rozpamiętując tę scenę. Nikomu nie przyszło na myśl, żeby go uprzedzić, że ze wschodu nadciąga mała armia. Wczesnym rankiem wezwali go do bramy. Ubrany w poplamioną barchanową pelerynę i stare nogawice próbował zrobić wrażenie na tym aroganckim szczeniaku, odzianym we wspaniałe szkarłaty i złoto, siedzącym na rumaku bojowym wiekości stodoły. Nie miał dość prawdziwych strażników, żeby aresztować bodaj jednego z nich. Ten przeklęty młokos całym sobą oznajmiał, że jest Wielkim Panem. Sierżant dziękował Bogu, że łaskawie raczył zapłacić myto i miał dobre papiery, gdyż każdy incydent byłby fatalny w skutkach. Dla niego. Mam, czego najjaśniejszy pan jest świadomy, o wielu ludzi za mało; mam tylko czterech strażników w ścisłym tego słowa znaczeniu, a wielu "ochotniczych" strażników nie zasługuje na miano, które noszą. Uniżenie proszę, żeby najjaśniejszy pan albo mnie zwolnił z urzędu, albo zapewnił mi niezbędne środki na odpowiednie powiększenie garnizonu. Najpokorniejszy, pełen uszanowania sługa najjśniejszego pana, Johannes Krieffort. | Nie muszę chyba dodawać, że prośba sierżanta trafiła na stos takich samych próśb z innych miasteczek. A stos ten - prosto do kosza. ***
Systemem prawdopodobnie będzie Warhammer 2.0, profesja do wyboru będzie tylko jedna: ochotnik. Graczy będzie mniej niż członków owej drużyny, która będzie zachowywać się jak typowa drużyna prowadzona przez prawdziwych graczy, a nawet "bardziej". W tej sesji postacie będą świetnie wyposażone i doświadczone. Nie Wasze, oczywiście. Punkty przeznaczenia też będą. Tzn. oni je będą mieli. Bo przecież nie takie ciołki, co się w podrzędnym miasteczku do straży na ochotnika zgłosili. Po Waszej stronie będzie jedynie to, że resztę miasteczka zrażą do siebie jakoś tak w połowie pierwszego posta.
Miałby ktoś ochotę spróbować swoich sił nie jako bohater, ale jako strażnik w miasteczku, w którym zaczyna się właśnie szarogęsić grupa bohaterów, którzy przecież są na ważnej misji i dlatego wszystko im się należy, a każdy kto im się sprzeciwia z definicji jest zły?
Opłaca się dopracowywać pomysł i puścić rekrutację?
Czy po prostu zrobić zwykłą sesję ze strażnikami w rolach głównych?
__________________ Ostatni
Proszę o odpis: Gob1in, Druidh, Gladin
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 10-11-2018 o 21:32.
|