- Nie, nie rozumiem karczmarzu - odparł Eghart - raczcie wytłumaczyć. Jakimiż to cudem nie robię dobrego wrażania - przysunął się bliżej by karczmarz zobaczył jego oczy skryte pod kapturem. - Ale nie martw się, nie będę płoszył klientów. Teraz daj trzy kufle piwa i coś do jedzenia. O - wskazał na jedzącego dwa stoły dalej - może być to co on. Dwa razy. I nie miej takiej markotnej miny, przez czas naszego pobytu żaden potwór nie zbliży ci się do karczmy na rzut kamieniem. A kiedy wyjedziemy to wie tylko baron. - dodał na zakończenie, kierując się za Nemrodem. |