Wiara Morna w dobre serca koboldów była, nie da się ukryć, niewielka, lecz mag miał nadzieję, że chęć odzyskania smoka przeważy nad ewentualną niechęcią do obcych ras.
Początki były zachęcające - wymiana informacji, udany handel, miejsce na nocleg, zabawa Zazy z dziećmi. Mimo wszystko Morn wolał zachować nieco ostrożności i dość uważnie przyglądać się koboldom i, gdy tylko będzie możliwość, przysłuchiwać się ich rozmowom.