Victor nie miał większych problemów ze zrozumieniem instrukcji użytkowania owego wynalazku.
Po kilku mniej lub bardziej udanych próbach, wzbił się w powietrze delikatnie podnosząc swoją wysokość. Chwila skupienia pozwoliły mu bez problemu wylądować, po czym ponownie wbić się w przestworza.
Widok ktory miał z góry był ciekawy. Zupełnie jakby siedział prawie na czubku drzewa, za wyjątkiem tego, że nie było tu żadnego drzewa i nie musiał się niczego kurczowo trzymać by nie spaść. Jego wzrok sięga poza bramy instytutu - ku otwartej przestrzeni gdzie znów byłby łowcą. -Może pozwolą mi jeden zatrzymać? mruknął sobie pod nosem po czym wylądował i dołączył do reszty uczniów. |