Jako że zaproponowane przez Tanisa ustalanie wart przebiegło żwawo i bez problemów, Tanis wrócił do rozmów z koboldami. Co chwila pojawiał się to tu, to tam, raz dopytując szamankę o jakieś szczegóły a innym razem służąc pomocą towarzyszom (jeszcze) nie mówiącym płynnie w języku koboldów.
Wiele szczegółów które udało mu się dowiedzieć wydawało się być ważne - jak choćby przebity przez koboldy tunel łączący ich leże z Podmrokiem który wskazała przywódczyni małych istot, znane legowisko wielkich szczurów czy zauważone przez koboldy wyskakujące ostrze (o którym niezwłocznie wspomniał Zorenowi).
- Takie chwile odpoczynku to całkiem znośny moment żeby wrócić do naszej umowy o wzajemnej nauce, nieprawdaż? - rozzuty półelf rozłożył się między tobołkami towarzyszy i zagadnął akurat będącego nieopodal Zorena. Nie spodziewał się mieć w kolejnych dniach dość czasu na naukę, ale przecież kiedyś trzeba było zacząć a dzień nie był gorszy niż inne. Ot, dłuższa rozmowa przed snem.