Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2018, 08:30   #157
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Przygotowania nawet na krasnoludzie robiły wrażenie. Nie dlatego, że były najlepiej przygotowaną akcją zbrojną, w której brał udział Torin. Zostawała daleko w tyle od najprostszej wycieczki zbrojnej krasnoludów. Budziły podziw dlatego, iż dowiodły, że nawet koboldy potrafiły zorganizować coś na kształt wojsk. Wyposażenie koboldów nie robiło najmniejszego wrażenia na płatnerzu i zbrojmistrzu kapłanie Moradina. Było według jego wiedzy ledwie akceptowalne i lepiej by tak było, pomyślał Torin wiedząc jak słaba jest władza Kirkrima.
Słysząc przemowę Kirkrima do „wojsk”zaczął tłumaczyć od razu towarzyszom z smoczego na wspólny.
- Bądźcie dzielni, bowiem dziś wyruszamy zaprowadzić spokój. Wraz z grupą życzliwych naszej sprawie przybyszów położymy kres godzącej w nas wszystkich rebelii zapatrzonych w siebie głupców, którzy za nic mają obyczaje i Mysatii, która obdarza nas swymi błogosławieństwami. Położymy kres tej niepotrzebnej waśni, a następnie wspólnymi siłami odnajdziemy naszych zaginionych braci i porwane siostry! Odpłacimy za wyrządzone nam krzywdy! Na powrót klan nasz cieszył się będzie dostatkiem i dobrobytem! A mówię wam to ja! Kirkrim!
Przemowa był dostosowana do koboldów, ledwie akceptowalna według norm krasnoludzkich.
Po raz pierwszy przy Torinie wspomniana była jakaś bogini Mysatii. Torin spróbował sobie przypomnieć czy słyszał kiedykolwiek o takiej bogini koboldów. Była prawdziwa czy też była wymysłem koboldów, czy też jakaś inna bogini z panteonu Ferunu przyjęła dla koboldów taką nazwę, lub co gorsze jakiś demon udaje boga. Miał zamiar dowiedzieć się czegoś więcej od kapłana Mysatii o dogmatach jego wiary o ile niczego sobie nie przypomni.

***

Przeszkoda na drodze w postaci drzewa i wychodzącego za niego ogra nie zaskoczyła Torina. W końcu była to typowa zasadzka. Zaskoczyła go nieco dopiero przemowa Kirkrima.
- Riks! Co to ma znaczyć?!
Po chwili zza ogra wylazł raczej dość młody kobold. Dyszał on lekko, lecz nie zważając na swój stan czym prędzej znalazł się przy wodzu.
– Wybaczcie. Uk jakoś dowiedział się, że będziecie szli tutaj dzisiaj i chciał się przywitać. Próbowałem mu to wybić z głowy, ale… no cóż… Nie udało mi się.
Kirkrim pokręcił głową, lecz bez przesadnego niezadowolenia. Spojrzał na pochylony ku niemu ogrzy łeb, po czym podrapał monstrum po brodzie.
– Jak Uk koniec drzewa rwać, Uk dostać duża kolacja.
Ogr z ucieszonym wyrazem twarzy pokiwał głową, po czym spojrzał na Riksa wziąwszy go uprzednio na dłoń umieścił na swym karku. Kirkrim raz jeszcze popatrzył wymownie na Riksa, a ten popędził potwora.
– Te ogry… – Kirkrim westchnął, po czym wznowiono marsz.
- Nigdy nie widzieliście udomowionego ogra? – Kirkrim rzucił do awanturników spostrzegając ich miny i wyraźną konsternację.
Torin nie był zaskoczony, przynajmniej nie za bardzo, w końcu wiedział, że złe rasy ze sobą współpracują, zaś ogry nie słynęły z inteligencji.
- Niecodzienne, lecz niezaskakujące. Koboldy to rasa podziemna a ogry powierzchniowa, takie sojuszy bardziej znane są u plemion orków. - szybko odparł Torin we wspólnym,tak by go zrozumieli i jego towarzysze.

***

Słysząc odwołanie się Kirkrima do zaślepienia rasowego Torin dłuższą chwilę się zastanowił nim odpowiedział we wspólnym.
- Kirkrimie czy aby nie przypisujesz swoich błędów i zaślepienia na pewne sprawy innym. W końcu to w twoim plemieniu wyrósł potwór, który mordował spokojne niziołki, wierzący w supremację rasy koboldów. Weź też pod uwagę, iż dzieci są naszą przyszłością. Jaką wiedzę chcesz przekazać potomstwu izolując je na inne kultury i rasy. Ludzie niekiedy mówią drwiąco o „jajku mądrzejszym od kury”. Rozważ jednak czy czasem dzieci nie są mądrzejsze od rodziców. Brak im wszak uprzedzeń, o które nas oskarżasz. Pamiętaj, iż nie poprowadziliśmy na Twoje plemię zbrojnej wyprawy, tylko przyszliśmy jako posły, dowidzieć się cóż poróżniło niziołki z koboldami, tak, że te mordują spokojnych niziołczych rolników. Rozważ wodzu to co powiedziałem.

***

Torin popatrzył na Kirkima chmurnie z góry. Czyżby znowu podejrzewano ich o złe intencje.

- W moim przypadku pierwszym i najważniejszym powodem było, iż mordowano spokojne niziołki. Drugim i nie mniej ważnym, iż za naszą pracę, zakończenie mordowania mieszkańców „Ostoi”, zaproponowano nam godną i wysoka zapłatę. Nie jestem paladynem i za swoją pomoc zawsze oczekuje godnej zapłaty. Co kierowało innymi nie wiem. Przypuszczam, iż ich motywy były podobne, lecz niekoniecznie takie same.

Przemówił spokojnie we wspólnym Torin. Wiedział, iż godzinę wieczorem popracuje nad mistrzowskim korbaczem, jeśli znajdzie czas to będzie kontynuował wypytywanie kapłan Mysatii.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline