Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2018, 10:13   #217
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację




Morn przetłumaczył prośbę koboldziąt wpierw bawiły się tak jak zaproponowała Zaza, potem jednak kilkoro stwierdziło, że to nudna zabawa, zaproponowały przy pomocy Morna grę w zbijanie. Dwie drużyny po sześć, jeden zbijający w każdej, potwierdzenie zbicia świecącym mchem, w którym obtaczany będzie pęcherz. Gra trwa do czasu aż pięciu zawodników z jednej drużyny będzie trafionych pęcherzem. Wszystkie chwyty dozwolone nie wolno było tylko gryźć.
Szybko wybrano drużyny. Grano do trzech zwycięstw. Zaza miał zbijać a w jej drużynie były najmniejsze koboldy.
Z początku barbarzynka zapominała obtaczać pęcherz w cebrzyku wyplenionym świecącym mchem. Bardzo szybko jej drużyna przegrała, bo przeciwnicy nie wykorzystywali wszelkie chwyty by ich zbijającemu było łatwiej chwytali unieruchamiali mniejsze koboldy. Gra była szybka, żywiołowa i brutalna. Już w pierwszym meczu polała się krew z skaleczeń, na którą nikt nie zwracał uwagi. Druga zwyciężyła drużyna Zazy dzięki jej umiejętności celnego rzucania. Potem zaciekłe partie doprowadziły do remisu. Ostania gra trwała najdłużej i najwięcej krwi się polało, przy przytrzymywaniu najmniejszego zawodnika z drużyny Zazy przeciwnicy wybili nawet mu rękę z barku. W końcu to jednak drużyna Zazy dzięki zwinność małych zawodników i jej celności rzutów wygrała ostaniom grę a tym samym całe współzawodnictwo.
- Dziewczyny górą - zakrzyknęła najmniejsza z koboldek ta wybitym barkiem.
- Do następnego razu - odparł ze szczekliwym śmiechem zbijający przeciwników.
Morn szybko przetłumaczy to Zazie.
Drużyna Zazy była w opłakanym stanie. Wszystkie koboldki krwawiły z licznych skaleczeń a najmłodsza z grających miała wybity bark. Zapewne przydał bysie im jakaś pomoc, a zwłaszcza małej z wybitym brakiem.

***

W czasie gdy inne koboldziątka grały najmniejsze z nich podeszło do Morna.
- Jestem Xina, a tobie jak na imię – zapytał w smoczym – Jesteś złodziejem czy wojem, nie potrafię rozpoznać.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 16-11-2018 o 10:21.
Cedryk jest offline