Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2018, 10:40   #200
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Dźwięk, który przepłoszył harpie nie pojawił się ponownie.
Harpie też nie wróciły. Gdyby chcieli odpocząć i przeczekać noc, mogliby to zrobić zapewne nawet w tym niedużym zagajniku, pod osłoną gęsto rosnących drzew.
Wybrali inną opcję. Jak zawsze zwyciężyła ciekawość.

Girlaen poprowadziła znowu, najlepszą okrężną drogą, którą znalazła po krótkich poszukiwaniach. Nie chcąc iść bezpośrednio w stronę łuny oraz nie chcąc znaleźć się na widoku, należało okrążyć całe jedno wzgórze, jak również obejść to przed samą wioską. Sporo chodzenia, jak się okazało, podczas którego Luna, Yetar czy Margery częściowo się słaniali ze zmęczenia, a w przypadku fetchlinga również ran. O zachowaniu ciszy nie było mowy, przynajmniej nie wystawili się na widok. Nie pojawiło się nic co chciałoby ich od razu skonsumować na późną kolację.

Tropicielka celowo wybrała trudne podejście u stóp przylegającego do wioski wzgórza, wymagającego kluczenia między skałami i zaroślami. Dzięki temu mogli przyjrzeć się siedlisku niziołków sami nie wystawiając się na widok. Tylko Elvin musiał uważać, jego zbroja wystając tu i ówdzie ciągle błyszczała się jak psu jajca.
Od razu zauważyli, że wioska ciągle stoi i to wcale nie był pożar.
I jednocześnie, że wszystko jest inaczej.

Pierwsze co ujrzeli to solidny, gęsty ostrokół ustawiony już mniej więcej trzydzieści metrów od stóp wzgórza, na wykarczowanej z krzaków przestrzeni. Niedaleko za nim zaczynała się wioska właściwa. Ciągle tak jak poprzednio sprytnie wkomponowana w pagórkowaty krajobraz, teraz jednak wydawała się większa. Efekt mogła powodować główna przyczyna łuny: bardzo liczne i bardzo duże paleniska. Na zewnątrz przed domami, jak również w głęboko wykopanym dole na środku wsi, płonęły i żarzyły się ognie obudowane kamieniami. Obok nich stały kowadła, stoły, miechy i stojaki z rzędami przedmiotów. Do uszu ukrytych bohaterów dochodziły stukania metalu o metal, mozolnego kucia żelaza. Tu i ówdzie kręciły się niewielkie sylwetki niziołków, wszystkie wydawały się pracować. Nie widzieli innych, w domach panowała ciemność. Yetar i Girlaen wypatrzyli bramę, od strony traktu, którym kiedyś podążyli w poszukiwaniu krasnoludzkiego kupca. Wszystko to widzieli jedynie dzięki węglom w paleniskach, bowiem ich wzrok nie był w stanie przeniknąć ciemności na taką odległość. Jeśli byli tu jacyś strażnicy to byli ciągle ukryci przed wzrokiem bohaterów.
Podobnie właściciel ryku, który przepłoszył harpie.

Sama okolica wydawała się wypalona, pozbawiona roślinności. Teraz w nocy odczuwalny był bardziej także brak radości, śmiechu i muzyki, która wypełniała poprzednio to miejsce.

 
Sekal jest offline