Czekając aż formalności dobiegną końca i rozpoczną się konkrety. Gajus siedział w swej samotni i rozmyślał o walce i swym przeciwniku.
"Bezimienny pewnie jakiś walnięty typ, ale jest z Kanabossy pewnie coś knuje. Oni nigdy nie walczą uczciwie, muszę być gotów na Jego podstępne sztuczki" tak błąkały się jego myśli, jednak by je zwyciężyć i zyskać czystość umysłu rozpoczął swą cichą modlitwę
- Khesto wspomóż mnie i obdarz swym błogosławieństwem. Daj mi siłę, abym wygrał dla swych ziomków i by głód ich nie dotknął z powodu chciwości Kanabossan.
I tak na modlitwie spędził ostatnie chwile przed losowaniem Gajus w swej samotni.
Ostatnio edytowane przez Lynx Lynx : 18-11-2018 o 17:00.
|