Gajus zmierzył wpierw swym spojrzeniem irytującego urzędasa z Kanabossy i rzekł.
- Rozumiem, że mieszkańcy miasta słynącego z oszustw i matactw, wszędzie widzą spiski. Jak moneta nie pasuje można użyć po prostu innej, ale niech lepiej w tej sprawie zdecyduje kapłan, w końcu to on tu jest przedstawicielem bogini, która ma nas rozsądzić. Więc zdajmy się jak w każdym innym sporze na Nią. |