Wojownik Kanabossy obdarzył przeciwnika nieprzyjaznym spojrzeniem. Przez cały ten czas oglądał dokładnie jego muskulaturę, z lekko przymrużonymi oczyma. Nie przerywał tego nawet, gdy kapłan zaczął mówić o monecie. Odezwał się dopiero, gdy Gajusz wyraził swoje zdanie na ten temat.
- Spokojnie urzędniku, racja jest po naszej stronie. Niech tak będzie.
Spojrzał jeszcze raz na oponenta, starając się zawrzeć w spojrzeniu jak najwięcej pewności swojego. Zachował spokój, w końcu nie chciał wytrącać się z równowagi już na samym początku. Nie spuszczał z niego wzroku, chcąc mieć jak najwięcej ze spokojnych obserwacji. |