Fyodor może nie jest wymaksowany na wykrywanie kłamstw, ale i tak jest w tym na prawdę dobry. Z resztą jak mówiłem.
Mnie mało obchodzi czy Franka na prawdę postanowi więcej nie kłamać, czy go skutecznie okłamie =p
Byleby w tej drugiej opcji na prawdę się postarała nie wpaść, bo to już zwyczajnie złamie możliwość współpracy tych postaci. W najlepszym razie Fyodor będzie ją traktował jak powietrze wtedy =p
Tu nie chodzi o rozwiązanie konfliktu... on jest ciekawy fabularnie. Chodzi jedynie o jego deeskalację do stopnia gdzie będzie możliwa współpraca na płaszczyźnie "zawodowej" =p
Z mężem to jest to w pełni zrozumiałe... Fyodor to fanatyk i zwykły bydlak. Całkowicie rozumiem żal Franki =p
Ale ostatnia scena w domu kupca? Coś chyba inaczej rozumiemy.
Fyodor podjął decyzję jedynie w kwestie tego co on sam będzie robił i nawet nie próbował podejmować decyzji za innych. Franka chyba nie oczekuje, że Fyodor będzie ją pytał o pozwolenie/zdanie w kwestii własnych działań w momencie gdy sama robi co jej się żywnie podoba nie konsultując się z nikim... czy jednak tak? =p |