Elena zignorowała komentarze zarówno Grażyny, jak i Krwawej Wróblicy. Początkowo myślała, że tylko starsza z nich ma nie po kolei w głowie, ale teraz dochodziła do wniosku, że była to cecha ich obu. Sadystka i jej ślepo wierna „wnuczka”, nieźle się dobrały, nie ma co.
Mimo wszystko dalej była gotowa, by uczyć Grażynę sztuk walki i może nawet wyższych poziomów jedynej wampirzej dyscypliny, którą dysponowała. Dziewczyna musiała umieć o siebie zadbać, a kto wie, może poskutkuje to też tym, że kiedyś się uniezależni od swojej ‘babci”?
Poza tym, jako feministka, Elena wierzyła w kobiecą solidarność.
Kiedy przejęła ostrze od Grażyny, zmieniło się ono w skalpel, najzwyczajniejszy, jaki istniał, dostępny na Allegro i w każdym gabinecie lekarskim. Cóż, Elena była przede wszystkim medykiem-naukowcem i przez długi czas jej wykształcenie było główną osią jej osobowości. Dopiero z czasem doszedł do tego okultyzm, karate i wampirze moce. Ale nawet teraz Lena była przede wszystkim osobą wykształconą – hej, nie było niezależnej kobiety bez edukacji!
Z chirurgiczną precyzją przycisnęła do palca wskazującego swój nóż, w miejscu, które było najlepiej ukrwione. Małe nacięcie, miniaturowe wręcz było wszystkim, czego potrzebowała – nawet nie musiała ruszać nadgarstkiem, jedno naciśnięcie ostrza palcem wystarczyło. Po wszystkim – o ile można tak nazwać jeden filigranowy gest – nacisnęła rankę mocniej, tak, by jedno gęsta, szkarłatna kropla krwi wpadła w odpowiednie miejsce.
Natychmiast poczuła przypływ energii. Świat wokół niej spowolnił jeszcze bardziej, jej ciało stało się silniejsze, a zmysły – wzrok, słuch, nawet węch – ostrzejsze.
Czuła się tak, jakby ktoś zdjął jej klapki z oczu, jakby po długim maratonie wygrała i wzięła w płuca dech zimnego, odżywczego powietrza. Jakby po wiekach ciemności znów ujrzała światło.
- Wow – wymsknęło jej się, gdy próbowała się dostosować do nowej sytuacji. Od kiedy została Przemieniona nie była pijana, ale teraz czuła się podobnie. Od nowej mocy lekko kręciło sięjej w głowie.
- Mogę pójść na targ goblinów, każda okazja, by poznać magię innych istot jest dla mnie cenna – powiedziała, dalej walcząc z rosnącym w jej ciele uczuciem potęgi i euforii. Podejrzewała, że się przyzwyczai, ale mogłoby to zająć jej dłuższą chwilę. |