- I weź Kimberly ze sobą - dodał John nie chcąc zabierać ze sobą w niebezpieczne ruiny cywila.
Statua bogini wyglądała imponująco. Bardzo podobnie jak posąg Goro w ogrodach Shang Tsunga. John zwrócił uwagę na kilka szczegółów, które w innych okolicznościach wziąłby za miejscowy folklor. Pytanie, czy Shokani mogli mieć więcej niż dwie pary rąk? Ciekawe...
- Sprawdźmy którędy szła nasza pani archeolog i miejcie oczy na około głowy - powiedział ruszając ostrożnie do przodu. W ręku na wszelki wypadek trzymał pistolet. Oddychał spokojnie przechodząc w "tryb" łowcy. Kroczył ostrożnie wykorzystując każdy swój zmysł do zweryfikowania wszelkich możliwych zagrożeń. Ostatnie na co miał ochotę, to strzelać do ptactwa, czy innego niegroźnego przedstawiciela miejscowej fauny.