Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2018, 07:51   #14
waydack
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Kiedy Hisako, Heather i Jimmy pojawili się w domu Martiego, państwo Barker szykowali się właśnie do wyjścia. Kobieta założyła zwiewną w sukienkę w groszki a jej mąż postawił na koszulę z szerokim kołnierzem i pas z pozłacaną klamrą, jaką czasem nosili kowboje na westernach. Powiedzieć, że wybierali się na tańce, to nic nie powiedzieć. Przed wyjściem Klara Barker pokazała dzieciakom gdzie będą nocować. Dziewczynki miały zająć łóżko Martina a chłopcy spać na dole, w salonie na wysuwanej kanapie. Kanapę zajmowała teraz obrażona na cały świat Dona, która przeniosła się z pokoju do salonu. Dziewczyna oglądała MTV i malowała lakierem paznokcie u stóp. Brata i jego znajomych traktowała jak powietrze. Gdyby któreś z nich się do niej odezwało, albo dalej by się gapiła w telewizor albo puściła wiązankę wyzwisk. . Propozycję Martiego na początku przyjęła z aprobatą, by po chwili wybuchnąć szyderczym śmiechem. Nie była idiotką, gdyby jej bratu coś się stało do końca roku szkolnego miałaby szlaban na wychodzenie z domu. Nawet impreza u Luke’a nie była warta takiego ryzyka.
Na stole w kuchni leżały miski pełne przekąsek – chipsów, orzeszków, paluszków, słodzonych napoi, pani Barker postarała się też o kanapki a gdyby dzieciaki miały ochotę, Dona mogła im odgrzać mrożoną pizzę. Szykowała się naprawdę niezła wyżerka. Na odchodne Harry poinstruował jeszcze syna, żeby trzymał swoje łapy z dala od jego skrzynki z narzędziami i nie wkładał niczego do kontaktów. Potem Barkerowie wsiedli do samochodu i odjechali w kierunku parku Washingtona. Chata była nareszcie wolna. No prawie. Dona zajęła telewizor w salonie i nie zamierzała się stamtąd ruszać.
Przyjaciele chwilowo przenieśli imprezę do kuchni, gdzie mogli napocząć pierwszą porcję przekąsek i naradzić się co do dalszych planów na wieczór. Wtedy telefon zaczął dzwonić. Marty ponaglany krzykami siostry w końcu odebrał.
- Słucham?
- Cześć Marty – usłyszał w słuchawce ochrypły głos – Widziałem, że pan i pani Barker właśnie gdzieś pojechali. Pewnie na festyn co? – zarechotał mężczyzna – Te dwie rude małpy powiedziały mi, że kręciłeś się dzisiaj z kumplami po moim podwórzu.
Martin nie miał już wątpliwość z kim rozmawia.
- Znalazłem w piwnicy coś dziwnego. Kawałek materiału. Byłeś w moim domu Marty? Byłeś, prawda?
Hauser przez chwilę milczał, chłopiec słyszał tylko jego świszczący oddech – Może ja dzisiaj też odwiedzę ciebie i twoją siostrę – powiedział staruch i się rozłączył.
 
waydack jest offline